piątek, 22 lutego 2013

Rozdzał 22

Siedzieliśmy w ciszy Niall po chwili zaczął gadać do laptopa. Ja nieogarnięta nie
wiedziałam po co to robi. Wzięłam telefon i napisałam mu sms'a.
-"będziesz tak gadał do siebie"
-"nie do końca"
Zrobiłam dziwną minę i wyszłam zostawiając go samego. Zeszłam na dół gdzie
zastałam dziwny spokuj. Zayn'a nie było, Liam czytał (szacun xd) a Larry oglądali coś
na telefonie loczka. Usiadłam na wolnym fotelu i zaczęłam wzdychać
-Ach...
Zero reakcji
-Ach....
I znowu nic
-Ach-zrobiłam tym razem głośniej. Zareagował Liam
-Co robi Niall
-Gada do laptopa
-Ale tak bez powodu-dopytywał Li
-Jakieś twiciam robi-odpowiedziałam bez emocji gapiąc się w okno
-Bez nas!!!!!!!!!!!!!!!-wydarł się Louis, po czym wszyscy wraz ze mną popędzili na górę.
 Po drodze dołączył Malik. Zrobiliśmy blondynowi sparte. Louis na dzień dobry wrzasnął
-Jak śmiesz
Niall się uśmiechnął i poinformował komputer o tym, że pozostali chłopcy widocznie
 mają zamiar dołączyć. Po co, a ja wiem.
-KANAPKA!!!!!-Wrzasnął tym razem Zayn
Nie minęla chwila a już wszyscy wraz ze mną leżeli na biednym Niall'u. Ja farciara dobiegłam
na końcu więc nikt się na mnie nie uwalił. Po sekundzie było tylko słychać stękanie zmasakrowanego Niall'a. Próbował nas zepchnąć ale nie dawał rady.
 Musiałam być rycerzem i ratować moją księżniczkę.
-Złazić bo mi chłopaka zmasakrujecie-zarządziłam srogim I podniesionym tonem
Cała czwórka jak na komendę podniosła się z blondyna z tekstem "tak jest mamo"
Zaśmiałam się i od razu zauważyłam.
-Niall nie gadasz już z laptopem
-Boże zapomniałbym- wzruszył się
-Chyba wiecie co się wydarzyło- zaśmiał się Niall
-KANAPKA!!!!-Ponownie się wydarł Zayn
-Już starczy-stwierdził Liam
-Ale to nie fair, Amy została najmniej poszkodowana- oburzył się  Harry
Ja mu tylko wystawiłam język.
-W takim razie pozwalam was wykonać rewanż- stwierdził Li
-LIAM!!!!!!-Wydarłam się z oburzeniem
-Takie, prawa natury - uśmiechnął się
Cała trójka rzuciła się na mnie z dzikimi krzykami.
-Niall!!!!!!!!!!- wołałam desperacko uciekając przed dzikusami
-Stp. Nie wyrażam zgody na zgniatanie Amy-powiedział stanowczo
-A to niby czemu- wykrztusił Louis
-Bo kogo będę wtedy przytulać- oburzył się niebiskooki i podszedł do mnie i z całych sił przytulił. Wtedy zauważyłam, że na akranie laptopa to wszystko widać.
-Co to-spytałam
Niall walnął tylko face plama i dodał, że Li mi wytłumaczy. Ten zaczął mi wyjaśniać. Że to taki czad, że on gada a fani piszą i oglądają.
Podeszłam do okranu i zerknęłam na liczbę osób oglądających. 189 876 263
-To liczba osób czy czyjś numer
Chłopaki się tylko za śmieli.
-Takie tam wyjaśnienie- zaczął Liam- to Amy nasza nowa BFF i girlfrend Niall'ka- powiedział po czym wskazał na mnie. Ja tylko pomachałam
-BARBIE!!!!!-Wyparł Harry
Niall podał mi laptopa w taki sposób, że znalazł się on na moich kolanach
. Któryś z chłopaków włączył ''aqua barbie". Zaczęli drzeć się na całego tańcząc jak parabole. Zasłoniłam ręką oczy i skierowałam laptopa na tych głupków. Gdy piosenka się skończyła
 a oni dalej tańczyli jak debile nie wytrzymałam. Dostałam ataku śmiechu.
Sturlałam się z łóżka na podłogę. Zayn podle wykorzystał to, że nie byłam w stanie się ogarnąć.
 I zaczął mnie ciągnąć za nogę po pokoju.
-AAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!- Wrzasnął Lou
-Co ci-spytał zdziwiony Harold
-Jakie fajne buty- wypalił marchewka i podbiegł do mnie zdejmując mi arbuzowego trampka z nogi. Zostałam z jednym butem i czarną skarpetką na nogach.
-Jaki masz rozmiar- dopytywał Lou
-Zmartwię Cię 38- odpowiedziałam uśmiechając się.
 Podeszłam do niego i wyrwałam mu buta. Tak u nich wszyscy chodzili po domu w butach.
Dziwne ale nie wnikam. Sama jak byłam młodsza ciągle w kaloszach chodziłam.
Pogadaliśmy jeszcze do "fanów" i wyłączyliśmy laptopa. Louis wpadł na pomysł piżama party. Szczerze nigdy takiego czegoś nie odwalałam. Bo z chłopakami raczej się nie dało.
Aż do tej pory. Ja poszłam się wykąpać a chłopaki miel wszystko przygotować. W sumie to mi na rękę. Nie musze nic robić. Wykąpałam się dość szybko. Ubrałam dresy blondyna. W zasadzie to moje dresy, które mu dałam po balu. I zielona koszulkę. Wyglądałam zwyczajnie. Wysuszyłam moje dość długie włosy, nie dobra długie włosy. Sięgały mi do połowy pleców. Nie mogłam nigdzie znaleźć żadnej gumki. W końcu czego ja szukałam w łazience chłopaków.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz