Druga noc zdecydowanie bardziej spokojna. Pomijając Liam, Zayn i David znowu skrzeczeli, ale już w znacznie mniejszym stopniu. Rano znowu moi kochani koledzy zafundowali mi pobudkę.
O 11 bo kochane 1D miało wywiad od 12 do 16.
Gwiazdy poszły a my postanowiliśmy iść oblukać skeat parki.
Ubraliśmy się i wszyscy równo wyszliśmy. Oczywiście ja musiałam jechać z Amlly na rękach.
Ale i tak dojechałam druga :D.
W czwartek ma być ten koncert na który of cours idziemy. Powtórka z rozrywki.
Rok temu poszłam z chłopakami na koncert JB. Trochę to dziwnie wyglądało, chłopaki
w wieku 15-16 lat darli ryje na koncercie Biebera. Cały koncert spędziłam na plecach.
W sensie, że na barana u kogoś. Ale łach był wtedy gdy jakaś typka
do mnie podeszła i na scenę zaprosiła. Wiecie do jakiejś tam piosenki
. Żebyście widzieli minę tej babki jak jej mówiłam, że nie wiem o co jej chodzi.
Z 20 minut mi tłumaczyła. Tak, to było zarąbiste.
No i nadszedł czwartkowy poranek. Postanowiliśmy pójść z chłopakami od razu na arenę.
Ubrałam krótkie dżinsowe spodenki koszulkę "I ♥ NIALL HORAN", no to zapiętą bluzę
aby nie zobaczył do tego tradycyjnie vans'y.
Meg ubrała się podobnie do mnie, tylko miała zielone spodenki i trampki.
Więc już od 10 byliśmy nie dość, że na nogach, ubrani to lataliśmy jak idioci.
Ochroniarze chłopców dziwnie się na nas patrzyli. No w sumie niecodzienny widok
. Dziewięć chłopaków i dwie dziewczyny. Harry kleił się do Meg a ta do niego.
Ja z Niall'em i Amlly usiedliśmy pod sceną. Reszta chłopków latała po scenie
śpiewając dzikie piosenki. No nie śpiewali a fałszowali.
Około 14 zamówiliśmy chińszczyznę.
Usiedliśmy na środku wielkiej sceny i zaczęliśmy konsumować.
Po chwili i tak wybuchła wojna na żarcie. Najlepiej wyszła na tym Amlly.
Po naszej bitwie wygonili nas za kulisy.
Sprzątaczki przewracały oczami i przeklinały od nosem.
Usiedliśmy na wielkiej kanapie w szóstkę bo naszych muzyków porwano na przygotowania.
Nie traktuje ich jak gwiazdy, reszta tez nie. Są to zwykli ludzie, no z niezwykłym talentem.
To co działo się na tej kanapie, to zostanie między nami. Zostawiłyśmy z Megan bluzy
ja wzięłam na ręće Amlly i podążyłyśmy za ochroniarzem.
Dostaliśmy miejsca w czwartym rzędzie nie chcieliśmy z przodu,
niech se napalone fanki pójdą tam.
Dodatkowo od jednego z ochroniarzy dostaliśmy zatyczki do uszu, które oddaliśmy śwince.
Tak jej zdecydowanie bardziej się przydadzą.
Chłopaki wbiegli na scenę. Dziewczyny zaczęły piszczeć. Zachowywaliśmy się jak totalni wariaci.
Padło nawet pytanie o Amlly, wtedy jakiś goryl wziął ją ode mnie i przyniósł chłopakom. Było to jakoś w połowie koncertu. No i na resztę koncertu została z tatą :)
Koncert skończył się o 20. Wszyscy byliśmy padnięci.
Chłopaki rozdali jeszcze sporo autografów, po robili zdjęcia z fankami
i mogliśmy wracać. Wracaliśmy czarną limuzyną.
Przyznaje po raz pierwszy czym takim jechałam.
Po wejściu do pokoju zaczęła się bitwa kto pierwszy do łazienki.
Wyszło na to, że ja i Megi pierwsze. O 22.30 wszyscy byliśmy już wykąpani
i w piżamach. Tak jak w samochodzie chciało nam się spać, to teraz przeciwnie.
Postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. Usadowiliśmy się na kanapach i fotelach.
Wybraliśmy jakiś horror, nawet fajny. Szczególnie końcówka.
Kontem oka widziałam jak ruda tuli się do Harolda. Niby się bała ale ja wiem, że nie.
Sama mi mówiła, że straszne filmy jej nie ruszają bo wie, że to fikcja.
Po skończonym filmie dalej nie chciało nam się spać, pomimo 23.50.
Chłopaki kłócili się co teraz włączyć.
Oprócz loczka, który zajęty był bawieniem się rudymi włosami.
Przypomniało mi się, że mam mój aparat. W zasadzie
to ja zabieram go wszędzie. Mam na nim bilion zdjęć z ostatnich 2 lat.
Z ostatnich czasów jest ich więcej. Bo Louis zabierał mi go i cykał co popadnie.
-Mam pomysł!!!-wydarłam się. Nie czekając na odpowiedź zeskoczyłam z kolan
Niall'a i pobiegłam do walizki po aparat.
-Ile to jest na nim zdjęć-spytał zaciekawiony Michel
-Oj dużo kochany- uśmiechnęłam się
Chłopaki podłączyli go do telewizora. Tak to zrobili, że pilotem mogliśmy
przewijać zdjęcia.
Pierwsze zdjęcia były z moich 15 urodzin. Jak się domyślacie sami chłopacy + ja.
Potem setka zdjęć z skeat parku. Jak jeździmy. Z wycieczek klasowych. Takie robione z nudów.
Koncert JB. Tu było najwięcej śmiechu.
Były zdjęcia jak chłopaki skaczą ryjąc bebe. Ja na baranach.
Moja mina o.O jak ta babka do mnie podchodzi.
Ze zdjęć z koncertu Biberka była największa beka.
Z balu (z tamtego roku). Te to szybko przewinęłam bo były z Cody'm.
Moje 16 urodziny, dzień w którym spotkałam Niall'a.
Choć nie wiedziałam, że to on.
Potem bal, my w trampkach. Parę sweet foci z Niall'em.
Grupowych czyli z ''moją bandą'', ja i 1D.
Po między nimi sto zdjęć z Kristą.
Z Justinem (nie B.), z Kevin'em.
Parę z Meg. No pełno z L.A.
Obejrzeliśmy zdjęcia z koncertu. Przy każdym zdjęciu opowiadaliśmy chłopakom co się działo.
Nie które sytułacje były tak zabawne, że wszyscy płakaliśmy ze śmiechu. Trzy razy przyszedł dyrektor otelu,
upominając nas "abyśmy zachowali godną ciszę o tak później poże".
Padnięci poszliśmy spać.
Nie sądziłam, że mam aż tyle zdjęć. Skończyliśmy je oglądać o 3 nad ranem.
super kiedy kolejny?
OdpowiedzUsuńjeszcze dziś się pojawi ;D
Usuń