piątek, 1 marca 2013

Rozdział 32

Słyszałam, że pierwsze noce są najgorsze. Ale to to już przesada.
Liam, Zayn, David tak się spiekli, że co chwilę było słychać głośne syczenie z bólu,
marudzenie, że wszystko piecze itp. Na dodatek było słychać Justina mamroczącego
"David, idioto nie wierć się tak". Liam narzekał podwójnie, raz, że go piecze
a dwa, żeby Zayn się posuną. Biedy Liam dostał miejsce w środku,
 a Zayn najwidoczniej lubi się rozpychać. Po mimo tego, że spałam z jakieś 4 godziny.
Obudziłam się a raczej zostałam obudzona wypoczęta. Była dopiero 10.00 im się nudzi czy co???!!!
-Czego-warknęłam gdy zrzucono mnie z łóżka
-Wstajemy, wstajemy-zaczął naśladować Juliana Louis
-Obyś miał dobry powód do tego, że mnie obudziliście- zagroziłam
 już chciałam mu dalej dowalać ale Niall zatkał mi usta pocałunkiem
-Nie no nie przy ludziach- jęknął Josh
-Amy telefon-powiedział Michel
-Hallo-rzekłam przykładając swój telefon do ucha. Właśnie jakim prawem
ruszają mój zarąbiście nowy telefon.
*POCZĄTEK ROZMOWY*
-Siema, Amy- Max dzwonił
-No witam
-Mam sprawę
-No to słucham
-W L.A za tydzień odbywają się zawody w skeaytingu
-I rozumiem, że mam w nich wziąć udział
-Obowiązkowo
-Kiedy
-No za tydzień, przyjadę za pięć dni.
-No to czekam coś jeszcze
-Tak, spotykasz  się z One Direction
-No tak z nimi tu jestem
-Mam prośbę. Nie noś firmowych koszulek jak wychodzisz z chłopakami.
-Nie rozumiem zbytnio
-Chcemy aby Wiliam skeate był rozpoznawany z świetnym skeatingiem a nie z One Directon
-No racje. Oki da się załatwić
-Wielkie dzięki. To nie przeszkadzam baw się dobrze. Nara
-Pa
*KONIEC ROZMOWY*
Opowiedziałam ciekawskiej parafii treść mojej rozmowy z Max'em.
-To co dziś robimy-zapytałam, po skończonych zeznaniach
-My mamy próby-nagle posmutniał Niall
-My idziemy popodrywać -uśmiechną się Josh
-Macie jakieś fajne teksy-spytała rozbawiona Megan
-No pewnie. Hej, mała znam One Direction hahahahahah-powiedziałam po czym wybuchłam z Meg
niekontrolowanym śmiechem. Chłopaki spiorunowali nas wzrokiem.
Jak by wzrok mógł zabijać leżały byśmy już martwe.
-Weźcie Amlly, będziecie mieć większe szansę
-Nie taki głupi pomysł-zaczął się zastanawiać Michel. Po czym dostał w łeb od Justin'a
-A wy co będziecie robić-zapytał zaciekawiony Harry
-Coś się wymyśli-odpowiedziała Megan
-Sorry my już musimy lecieć- pośpieszył kierunkowych Li
-PA!!!!!-Wydarłyśmy się z rudą i zaczęłyśmy machać jak debilki
Chłopaki wyszli ale po chwili wrócił Niall i poprosił mnie na chwilę.
Zaczęliśmy się namiętnie całować. Był to nasz najnamiętniejszy pocałunek.
 Całowaliśmy się tak do puki reszta nie zaczęła trąbić.
-Muszę lecieć. Rezerwuj wieczór-i poleciał
Chłopak znikną na schodach a ja wróciłam do pokoju. Chłopaki ubierali trampki
a Meg się z nich nabijała.
-Dobra, Megan. Wystarczy daj dzieciakom spokój-rzekłam gdy weszłam
-Jakie dzieci. Jesteśmy od ciebie starsi.
-Oprócz Davida-spojrzałam na chłopaka
-Oj tam, oj tam-machną ręką David
Rzucili pa i wyszli.
-To co na zwiedzamy miasto-rzuciła ruda
-Bierz deske....Aale czekaj najpierw się ubierzmy
-Właśnie hahaha
Ubrałam się i włosy spięłam w niedbałego kucyka. Megan, swoje rude włosy spięła w rozwalonego koka.
Chwyciłyśmy deski i wyruszyłyśmy. Zamknęłyśmy drzwi a klucz zaniosłyśmy na recepcje. Wysłałyśmy Zayn'owi i Justin'owi sms'a, że klucz jest w recepcji i wyszłyśmy.
 Było sporo fanek drących jape "1D". Ależ oni mają te fanki wytrwałe.
W końcu zacytuje Niall'a
"Nasi fani są najlepsi na świeci".
I z tym się mogę zgodzić. Postanowiłyśmy pojechać do jakiegoś sportowego sklepu.
Musiałam sobie kupić naklejkę na deskę.
Zawszę z każdego miejsca gdzie byłam lub ktoś był przywoziłam
lub przywożono mi jakąś zacną
naklejkę na deske lub gitarę. Weszłyśmy do największego sklepu jaki znalazłyśmy.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz