czwartek, 31 stycznia 2013

Rozdiał 19

Obudziłam się z własnej woli, a że nie chciało mi się wstawać to poszłam spać dalej.
Wow, jakie to cudowne  uczucie jak wstajesz i możesz spać dalej. Poleżałam jeszcze chwilkę ale już nie mogłam zasnąć. Wstałam spojrzałam na zegarek 11.30. Przetarłam oczy i usłyszałam,
 że dzwoni mój telefon. Ha, fajnie a gdzie on jest.
No nic na kolanach podążałam za dźwiękiem. Po chili nalazłam.
Wcale mnie nie zdziwiło, że był w doniczce, wcale.
-Hallo
-Hej, słonce-to była mama
-Num
-Słyszeliśmy, że dostałaś 3 z matmy
-Tak, właśnie-powiedziałam z dumą
-Jesteśmy z Ciebie tacy dumni. Dlatego kupiliśmy Ci......
(Tak tak chwila napięcia...)
-Samochud!!!-wydarł się ojiec
-Ja nie mam prawka nawet
-Ale masz zamiar se zrobić
-No tak, dziękuje
-Nie ma za co, dotrzymałaś umowy
-Ja...A już pamiętam
-Oki musimy kończyć pa
-Do usłyszenia-zakończyłam rozmowę. Mam dziwne wrażenie, że o czymś zapomniałam.
Umowa dotyczyła tego, że ja mam 3 z matmy a oni kupują mi auto.
Powoli nigdzie się nie śpiesząc weszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i ubrałam się 
i zeszłam na dół. Włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać Pokemony.
Wciągnęłam się, bo nie ogarnęłam, że siedzę tak już godzinę. Mój brzuch domaga się śniadania. Zrobiłam se tosty. Bardzo wyrafinowane danie.
"Co dziś w planach"-dostałam sms'a od Niall'a
"Nudy :P"-odpisałam
"Wbijaj do nas czekamy"
"To czekaj"
"A, żebyś wiedziała, że będę"
Przewróciłam oczami, chwyciłam deskę. I wyjechałam z domu, kierunek dom 1D.
Droga była dość ciekawa. Ciągłe krawężniki, murki, podjazdy tylko pomagał.
Z  łatwością pokonywałam kolejne przeszkody. Nie odbyło się bez dziwnego wzroku.
Dorosłych i ludzi starszych- z poirytowaniem. Nie raz słyszałam opinie, że dziewczynka powinna być grzeczna, kulturalna a nie zachowywać się jak chłopak.
Dziewczyn-z zdziwieniem  w pewnym stopniu pogardą
Chłopaków- z podziwem
Po około 20 minutowej jeździe, dojechałam. Zadzwoniłam dzwonkiem.
-Liam, otwórz-wydarł się Zayn
-Ty, nie możesz-rzucił zapewne Liam do Zayna
-Nie, włosy układam-oburzył się Zayn
-Louis!!!!!!!!!!!!!!-wydarł się Liam. Jak ogarnęłam po tonie głosu
-Ja, pacze na marchewki, Harruś otwórz-rzekł Lou
-Niall!!!!!!!!!!!!!!!!!1-wydarł jape Harry
-Jem-odpowiedział -a poza tym to dziś Zayn'a kolej-dodał
-Dobra-zrezygnował Zayn
-OTWARTE!!!!!!!!!!!!!!!-Wydarł się chłopak (Zayn)
-Kogo najpierw zabić-rzuciłam po wejściu
Od razu, każdy zbiegł na dół, rzucając mi się na szyję i wydając dziwne odgłosy
-Co tu się....AMY!!!!!!!!!!-Wyrzekł Niall
-Tak tak mam na imię-rzekłam z irytacją
Ten podbiegł do mnie, przytulił i pocałował w policzek
A nasza parafia wykonała jakże długie i zalotna uuuuuuuuuuuu.
Idioci, tylko to mi przyszło do głowy. Podążyliśmy ku salonowi
-Louis, nie musisz już oglądać marchewek-rzekłam z sarkazmem
-Tu, jest ciekawszy widok-poruszał dziwnie brwiami
Na te słowa Horan obdarzył go wrogim spojrzeniem.
Za chwilę dołączył Zayn, nawet nie wiem kiedy wyszedł.
 Ale wrócił i jak on to ujął z "idealną, niepowtarzalną, Malikową fryzurą"
Jak to powiedział to zaczęłam się śmiać a zaraz dołączyli do mnie chłopcy.
-Ta zniewaga wymaga focha milordzie-odrzekł urażony Zayn
-Oj, nie dąsaj się-wyszczerzył się Liam podchodząc do niego. Obią go ramieniem i dodał
-To już taka dzika natura-próbował go pocieszyć
Ale ogar po paru minutach wszyscy się jakoś uspokoili, z trudem ale daliśmy radę.
Potem wszyscy rzuciliśmy się na urażonego Zayna, niszcząc mu tą zacną fryzurę.
Oburzony wyszedł znowu do łazienki z celem poprawienia ideału. Chłopaki się rozeszli.
Zgaduje, że Lou poszedł dogląda marchewki a Harry z nim. Liam wyszedł bo mu telefon
dzwonił no a Zayn w łazieńce. Tym sposobem zostałam sama w kuchni z Niall'em
-Porywam Cię wieczorem-orzekł chłopka
-Ale to nie będzie porwanie-oznajmiłam
-Dlaczego???-zadziwił się z miną Szerloka
-Bo pójdę z tobą dobrowolnie-rzekłam z bananem na ustach
-Oj tam oj tam
-Nie zabijaj jednorożców-zagroziłam
-Przepraszam, więcej nie będę- wydusił przez śmiech.
Chłopaki przyszli to zaczęliśmy oglądać "Oszukać przeznaczenie" gdyż na dworze było za gorąco by cokolwiek zdziałać. Dziwne bo dwa dni temu lało. This is Londyn ♥
Gdy wybiła 17.00 tak ja zapowiadał Niall "porwał mnie".
 Nie opierałam się, nawet nie zauważyłam, że ostawiłam u nich moją deskę.
Ale przypomniało mi się o niej dopiero w samochodzie. No nic chyba mi jej nie zjedzą
-To gdzie jedziemy
-Niespodzianka
Westchnęłam, znając życie jak ktoś mówi niespodzianka to nie masz co próbować
bo i tak nic więcej Ci nie powie.

środa, 30 stycznia 2013

Rozdziała 18

-Jedziemy nad jezioro-rzucił Zeack
Nie czekając na nic zaczęli się wszyscy zbierać. W sumie to nic nie spakowali poza kilkoma ręcznikami. Wsiedliśmy wszyscy do auta, którym chłopaki jeździli w teledysku do wmyb.
Spokojnie zmieściliśmy się w trzynastkę. Jechaliśmy z jakieś 15 minut.
Wysiedliśmy i naszym paczają ukazało się dość spore jeziorko.
W dole góry, na samym szczycie pagórka rosły wierzby. Było bardzo ładnie
 aż się zdziwiłam, że chłopaki znają takie miejsce.
Wdrapaliśmy się na pagórek i walnęłiśmy na trawę.
-Idziemy-zrządził Jackson
-Wher- zapytał Harry
-Do wody-wyjaśnił
-Ale tak-niedowierzał Zayn
-No a jak chcesz-zdziwił się Justin
-No, że w ciuchach-wytłumaczył Zayn
-Jak chcesz to możesz nago-wtrąciłam
-Nie, Malik oszczędź widoków-zaczął  zaczął panikować Tomilison
Na jego słowa wszyscy się zaśmiali. A po chwili już biegliśmy do wody.
Chlapaliśmy się jak małe dzieci, topliśmy i tak dalej trwało to z godzinę.
Tak poczułam wakacje. Położyliśmy się zmęczeni i mokrzy na trawę.
Nie wspomną, że się ona do nas lepiła. Następnie chłopaki uwiesili się na
gałęzie wierzy i udawali tarzanów. Co chwila, któryś spadał i lądował to na tyłku to na plecach. Przyznaje się ja też się wieszałam, ale tylko raz upadłam BUJA!!!!
-Zimno się robi idziemy-rozkazał Zayn
-Coś ty nagle taki opiekuńczy-zdziwił się Hazza
-Fakt, zimno idziemy-poparł go Liam
-I ty przeciwko mnie-oburzył się Harry
-To kto chce zostać-spytał Justin
Rękę podniósł jedynie Harry i Louis
-Lou to nie fer podniosłeś tylko dlatego, że romasujesz z Harry'm- zauważył Luther
-Ta zniewaga wymaga focha-wyparł Lou
-Dobra, tak czy siak, przegraliście, jedziemy-oznajmił Jackson
Prowadził tym razem Liam (przedtem Louis)
Podrzucili mnie do domu i od razu pobiegłam się umyć i spać. Byłam wykończona. Dostałam sms'a not forever alone :)
"Dobranoc xN"
"Dobranoc xA"- odpisałam
Pierwszy dzień wakacji jak najbardziej udany. A podobno jaki pierwszy
dzień taki cały rok w tym przypadku wakacje :P
 
 
 
 
 
 

Rozdział 17

Resztę dnia nie odzywałam się do Cod'iego on też mnie nie zaczepiał.  O 18.03 (jaka dokładność)
musiałam pojechać z Lou sadzić marchewki. Niall pojechał z mani. Okazało się, że Louis
ma w pokoju wielką doniczkę. W pokoju. Idiota. Sadzenie zajęło nam jakieś 30 minut.
 Po tym chłopaki odwieźli mnie do domu. Umyłam się, wyprasowałam mundurek bo
niestety na zakończenie roku już trzeba w mundurku iść.
 Zrobiłam sobie jajecznicę, pooglądałam Modę na Sukces i poszłam spać.
Rano znowu mój kochany i niczemu winny budzik znowu miał bliskie spotkanie z podłogą.
Z wielką niechęcią zwlekłam się z łóżka i powędrowałam do łazienki. Umyłam twarz, zęby i spięłam włosy w kłosa. No i byłam zmuszona ubrać mundurek. Potem śniadanko i przybycie Kevin'a,
 na szczęście był sam. Apel trwał dwie godziny. Przez godzinę  Thomson
gadało coś osiągnięciach, remontach i bla bla bla. Wyczytanie najlepszych
i koniec dwa miesiące wolnego fuck yeeee!!!!!!!!!!!!!
-To co dziś robimy-zaczepił mnie Niall przy wyjściu
-A bo ja wiem chłopaki na pewno coś wymyślą
-W takim razie wbijam do ciebie-stwierdził blondyn
-Nie mam nic przeciwko
I poszliśmy, długo t nie trwało. Bo jak się ruszy dupe to w 20 minut dojdzie się.
Dałam Niall'owi jakieś shorty i bluzkę. Jak poprzednio nie było problemu bo mam sporo rzeczy dla
chłopaków. Chociaż szczerze to zazwyczaj ichnie noszę. Udaliśmy się do kuchni
-To co jemy???-zapytałam
-Może zrobimy naleśniki
-Ołki-  rzekłam i wstałam.
 Wyjęlam potrzebne rzeczy i zaczęliśmy robić. Nie odbyło się bez walki na jedzeni a właściwie
 to jajka. Ale po godzinie wszystko było gotowe. Siedzieliśmy jeszcze tak godzine.
 Potem postanowiliśmy ruszyć te dupy na skeata. Przebrałam się i wyszliśmy.
-Hello-wydarłam się jak tylko weszliśmy
-To co dzisiaj robimy-zapytałam

Rozdział 16

Rano, obudziłam się z cudowną świadomością. Świadomością, że to dziś ostatni dzień szkoły. Planów na wakacje na razie brak. Ale z tymi idiotami nudno nie będzie do tego
jeszcze mam kierunkowych i Megan. Nudów więc nie będzie.
Wstałam, według tradycji rzuciłam budzikiem. Mój telefon jest wdzięczny budzikowi
 i zarazem mu współczuje. Za oknem dziś o wiele cieplej.
 Otworzyłam balkon i przywitała mnie cieplutka letnia bryza.
 Więc ubrałam się i powędrowałam do kuchni. Dziś kanapki.
Jak zwykle od paru dni przybył Kevin. Drogę przegadaliśmy o tym co robimy w wakacje.
 Jego plany ją dziwne. One chce się uczyć. Ja tam się obijam i nie robię nic sensownego.
W szkole na przerwie, znowu Lora zaczynała ale tym razem to chyba nie miała ochoty mnie wyzywać bo wzięła zaczęła podrywać Niall'a. Jeszcze chwila i by na niego wskoczyła.
Ale nie bo mój chłopak od razu interweniował. I dobrze.
Ona Cię podrywa interweniuj!!!(taki tam z szkoły)
Ale awe ja dziś kolejny dzień bez kozy. Po lekcjach poczłapałam do domu a następnie
 na "tajne miejsce spotkań" jak mawiała Krist. Byli wszyscy czyli moja siódemka,
teraz już dwunastka jacyś typkowie i Meg. Nic nowego no morze poza tym, że
Meg siedzi na ławce z otwarta buzią.
-Co znowu-jęknęłam
-To...to..-jąkała się
-Toooo-ciągnęłam
-One direction-wykrztusiła w końcu
-Nie to tylko biedni pastuszkowie wyglądający jak oni-zaśmiałam się
-Hahah...zabawne
-Wiem-wyszczerzyłam się
Wtedy podszedł do nas Niall
-Witaj piękna-zwrócił się do mnie
-Może i jesteś moim chłopakiem ale jeszcze raz się tak do mnie zwrócisz to Ci odgryzę rękę-zagroziłam
-Już się boje-zaczął panikować
-No i słusznie-rzekłam z pocker face
Ten tylko pokiwała głową i usiadł obok mnie. Ale nie na długo bo Zayn zaczął się drzeć
no w sensie go wołać. Meg jeszcze bardziej szczęka opadła.
-No już zamknij tą buzie bo ci mucha wleci
-Wcale nie
-Mi raz wleciała
-Jakim cudem
-Śmiałam się i mi wleciała-powiedziałam obojętnie
-A to ty z Niall'em???-zapyała
-Num
Ta tylko zrobiła wyłubka. Chwile po tym przyszedł Louis
-Pamiętasz co mi obiecałaś??-zaczął
-Ja, co takiego
-Marchewki. Już nie pamiętasz-oburzył się
-Nie no co ty pamiętam. Jak śmiałabym zapomnieć
-To dziś zaczynamy sadzić-uśmiechnął się
-Niech Ci będzie
Na co dziewczyna kolejny nie ogar .
-Zamknij tą buzię-rozkazałam
No i w tej oto zacnej chwili przyszedł Cody. Lepiej być nie mogło. Przywitała się z chłopakami,
 oni w zaciesz, że się zjawił. Jedyny Josh zachował trochę skrupułów (Jakie słownictw)
Zaraz po nim przyszedł Kevin ale po co????
-Kevin-podbiegłam do niego-Co ty tu robisz???
-Przyszedłem z Cody'm
-Z Cody'm powiadasz, po chuj
-A żeby go pilnować
-Nie za bardzo ogarniam
-No bo widzisz, wrócił dlatego, że jego ojciec i moja matka biorą ślub
-No chyba nie-tym razem to ja otworzyłam budzie
On tylko pokiwał głową na znak, że to prawda. Czyli wychodzi na to, że jeden z moich
najlepszych kumpli będzie bratem mojego byłego. Super, lepiej być nie mogło.
Westchnęłam, Kevin odszedł a na jego miejsce pojawił się Cody.
-Witaj piękna-rzucił.
Lol Niall się tak do mnie nie może zwracać a tu ja mu nie zwróciłam uwagi. Głupia jestem
-Czego-rzuciłam
-Tęskniłem-zaczynał swoją spiewkę
-Nialluś słonce-zaczęłam wołać. Blondyn mi pomchał a ja pokazał mu gestem dłoni żeby przyszedł
-Musze lecieć-rzuciłam i pobiegłam w stronę blondyna.
-Co się stało-zapytał
-Cody- to się stało
-Mam go zabić
-Mógłbyś
-Dla ciebie wszystko
-Bo się rumienie-szturchnęłam go w ramię
Po tym podeszliśmy do pozostałych
-Co on tu robi-zaczął Jackson
-Wrócił-odpowiedziałam
-Po co-dopytywał Liam
-Ojciec się żeni-odpowiadałam  
-Z kim, kto go chce-nie mógł uwierzyć Zacke
-Matka Kevin'a
-No chyba nie!!!-wydarł się Luther
-Niestety-powiedziałam
 

wtorek, 29 stycznia 2013

Rozdział 15

-Hej-przywitałam się niepewnie
-O, cześć
-Co tak siedzisz
-Nie wiem
-Zacnie-powiedziałam i chciałam odejść gdy zapytała
-Nie boisz się zostać chłopczycą??-wycedziła
-W sensie
-No że zero koleżanek milion kolegów-sprostowała
-Dla mnie już za późno, a po co Ci to
-Bo wiesz przeprowadziłam się tutaj niedawno.
W tamtej szkole byłam nic nie wartą skeyterką, nie chcę żeby tu tak było.
Chciała bym mieć koleżanki na ale kolegów też.
Ale nie kręcą mnie lakiery, pieski, jednorożce. -gadała jak nakręcona
- Uwierz mi nie jesteś jedyna
-To znaczy-dopytywała
-Bo widzisz jestem dokładnie taka jak ty. Może z pominięciem jednego szczegółu
Ona zrobiła pytającą minę
-Jednorożce są seki - powiedziałam po czym obie wybuchnęłyśmy śmiechem
- To co zjeżdżasz??-spytałam
-Raczej tak- i zjechała
Przyznam jest niezła, serio. Kto wie może się zaprzyjaźnimy. Ale nikt nigdy nie zastąpi mi Krity.
Gdy ona zjeżdżała ja udałam się do siedzących na ławce Luther'a, Jackson'a i  David'a.
-Co to za jedna- spytał Luther
-Sama nie wiem, mówiła tylko coś o tym, że nie chce być znowu chłopczycą
-A co w tym złego-Wtrącił David
-No przestań bo powstanie nam druga Amy-wypalił Jackson
-Oj, ja też Cię kocham-zrobiłam sweet oczka i walnęłam go z łokcia w brzuch. Ten tylko jęknął.
Postanowiłam dowiedzieć się trochę o "tej dziewczynie".
-Hej, Amy jestem-przedstawiłam się
-Megan-uśmiechnęła się
-Choć zapoznam Cię-powiedziałam po czym ruszyłyśmy.
Stanęłam na "doniczce" (okrągła ławka z betonu) i zaczęłam się drzeć
-Ogłoszenia parafialne!!!!!!!!!!!!!!
Na co wszyscy się na mnie popaczali i ucichli
-Dziękuje, a więc to jest Megan-powiedziałam i wciągnęłam dziewczynę na doniczkę.
Ta puściłam buraka i im pomachała
-Megan...?????
Ta zrobiła pytającą minę
-Nazwisko-wyjaśniłam
-Williams
-No a więc po krótkiej rozmowie stwierdzam, że to druga ja. Przykro mi musicie się z tym
 pogodzić-wzruszyłam ramionami.
Zeszłyśmy a wszyscy wrócili do swoich czynności.
-Ty się tak nie wstydzisz??-zapytała Meg
-Jak
-No tak stanąć przed nimi i nawijać, wgl się do nich odezwać.
-Wstydzić, odezwać, do nich, proszę Cię
-Czyli odpowiedź przecząca
-Chyba
-Chyba-powtórzyła
-Nie wiem nie ogarniam, jak dla mnie za dużo myślenia.
Po czym podeszłam do David'a
-Którzy to tą farbę rozlali
-Ja nic nie wiem-zaczął rozglądać się na boki
-David...
-To na pewno nie Louis i Michel
-Oki, dzięki-rzuciłam i odeszłam
-LOUIS!!!!!!!!!!!!!!! MICHEL!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!-Darłam się
-Co-zapytała wystraszony Lou
Nie odpowiedziałam tylko wyjęłam z kieszeni klucz (taki nie do drzwi) i odkręciłam
 kółka całe w farbie. Podałam je Louis'owi
-Umyj-zrobiłam oczka ze shre'a
-Pffff..................dobra zaraz przyjde-wyrzekł
Nie wiem gdzie poszedł, w końcu w pobliżu był tylko staw. Nie no chyba ten idiota nie chce ich
 w stawie umyć. Dobra nie ważne byle bym je odzyskała.
 
 
 
 
Megan Williams- 16 lat uwielbia jazdę na rowerze, jak bardzo dobra, podobne ja Amy połączy ją coś z pewnym chłopakiem z naszego ukochanego zespołu

Rozdiał 14

Rano dla odmiany rzuciłam budzikiem. Oznajmiam trzyma się.
Matka natura coraz bardziej mnie zaskakuje mamy środę dwa dni do rozpoczęcia wakacji.
W sumie jeden bo w piątek tylko apel. A na dworze pada, normalnie leje.
Wywróciłam oczami i zaczęłam się zastanawiać w co się ubrać.
Skoro wczoraj poszłam w swetrze bo było mi zimno to co będzie dziś. No ale po moich zacnych przemyśleniach wynikło to Tym razem na śniadanie wcimkałam tosty.
 Równo 7.30 zadzwonił Keivin, teraz on dostępuje tego zaszczytu chodzenia ze mną do szkoły.
Całą drogę opowiadał jak on to ujął "sprawozdanie" z jakiegoś tam konkursu.
Słuchałam, ale nie powtórze tego co mi powiedział. Do klasy przyszłam na czas, o dziwo.
 Pierwsza fizyka. Lepiej być nie może, oby w przyszłym roku plan był lepszy. No nic dałam rade. Potem w f jedyny przedmiot, z którego mam 6. Potem anielski
-Ładny łańcuszek-zauważył Niall
-Wiem, cudny - uśmiechnęłam się
-A skąd rzesz niewiasto taki masz-wyrzekł
-Żulowi zwinęłam-rzekłam ironicznie
-To ten żul ma świetny gust
-Najlepszy-poczochrałam mu włosy (bez skojarzeń)
Wtedy nieoczekiwanie weszła Thomson z Cody'm???!!! Tak moim byłym.
Ten dureń cały czas się na mnie patrzył jak na jakąś świętą krowę.
On se tak stał a ja w tym czasie złapałam Niall'a za rękę i mocno ścisnęłam.
Ten widząc  moją reakcję ogarnął  o co kaman. Pech chciał, że jedyne wolne miejsce było obok mnie. Thomson kazała mu usiąść koło nas.
 Ja w tym czasie szybko zamieniłam się z Niall'em na miejsca.
-Tęskniłem-rzekł podchodząc do ławki
-A wiesz, że ja nie-przewróciłam oczami
-Co nie chcesz koło mnie- rzekł posmutniały
-Jakoś mi się nie pali-powiedziałam ciągle ściskając rękę blondyna
-Możesz trochę lżej-wyszeptał mój chłopak
Ja od razu poluźniłam uścisk.. Po chwili wszedł nauczyciel . I podał temat lekcji.
Wtedy musiałm już puścić rękę chłopaka, gdyż jestem leworęczna.
 Nie wiem czemu ale znowu wszyscy się na nas gapili. Whaj....
No ale awe dzwonek, wyszliśmy z Niall'em nie oglądają się
. Po chwili dołączył do nas Liam z Zayn'em.
-Podejrzewam, że nie lubisz tego nowego- stwierdził Liam
-On nie jest nowy już tu chodził. Ale po roku wyjechał. I najwidoczniej wrócił
-Ale go nie lubisz??-dopytywał Zayn
-Nie, nie lubię go-stwierdziłam
-Słyszałem, że wkopałaś się w marchewki Louisa-nie wiadomo skąd wzioł się tu Harry
-Przez przypadek-mówiłam wybuchając śmiechem
Reszta lekcji minęła podobnie, niestety musiałam siedzieć obok Cod'iego.
Bo na moje nieszcęście nie było nigdzie wolnego miejsca.
Wgl po co on wracał dzień przed zakończeniem roku. I tak oceny są już wystawione.
Po lekcjach Niall z chłopakami odprowadzili mnie, z przekonaniem, że muszą
 coś uzgodnić z Paul'em. Umówiliśmy się potem na skeyt parku
Zjadłam obiad i postanowiłam przebrać się bo zrobiło się cieplej.
No po prostu lofciam londyjską pogodę.
Chwyciłam deskę i wyjechałam z domu. Wjechałam na teren (jak dziwnie ujęłam)
Podbiegł do mnie Zacke ubrany na Richarda i Josh'a biegającego w spódniczce. (TU wyjaśnienie)
-A ty na Richard'a - rzuciłam do Zacke
-Num-odrzekł pociągając nosem
Ja się tylko zaśmiałąm i podjechałam do David'a siedzącego na ławce.
-Hello
-Cześć-odpowiedziałam
-A to kto-spytałam pokazując na dziewczynę siedzącą na rowerze na rampie, chyba zamierzała jechać
-Nie wiem siedzi tak już z godzinę. Miała ognisto rude włosy i ciemne oczy, oraz jasną karnacje. Ubrana na luzie w jakiś dres
Już się odepchnęłam aby do niej pojechać ale chłopak mnie zatrzymał.
-Uważaj bo tu gdzieś ci idioci rozlali gdzieś farbę
-Dięki-uśmiechnęłam się
Ale no jak to ja i tak w tą farbę wjechałam, robiąc zielone ślady podjechałam do dziewczyny.
Wjechałam na rampę i już stałam obok niej.
 
 
 

Rozdział 13

Wreszcie doszliśmy. Był jeszcze jeden problem mianowicie klucze.
Których mój kochany nie zabrał. Ale mądry Liam schował klucz do doniczki.
 Dzięki temu weszliśmy. Było cicho więc zgaduje,że nikogo nie było.
Weszliśmy na górę, do pokoju Niall'a. Był zwyczajny. Tak jak u mnie wisiały na ścianie gitary.
-Mogę zadać Ci pytanie-zaczął blondyn
-Pytaj-odpowiedziałam śmiało
-No bo mówiłaś, że miałaś jednego chłopaka.
Pokiwałam głową
-A w związku z tym- dopytałam
-Bo ja cos ci nie wierzę
-Whaj
-Widziałem dziś w centrum jak wszyscy kolesie się na ciebie gapili
-Nie sadzisz, że to morze na cb???
-Ta faceci się na mnie gapili, brawo. Nie to, że mam coś do gejów, ale to nie na mie-mówił poirytowany.
-A skąd wiesz-nie dawałam za wygraną
On tylko przewrócił oczami
-A co zazdrosny-dociekałam
-Ja...pfff....może trochę....-jąkała się
-Oj-Rzekłam i go pocałowałam
Ten się tylko uśmiechnoł
-A o co chodziło ci z tym chłopakiem
-Po prostu nie wierze, że taka dziewczyna jak ty miała tylko jednego chłopaka
-Jednego ale przez ponad dwa lata
-Dwa lata- nie dowierzał
-Dwa-powtórzyłam
-Czemu zerwliści
-Wyjechał, powtarzaliśmy sobie, że związek na odległość wypali, ale od pół roku się nie kontaktujemy. Tak oficjalnie to nie zerwaliśmy
-Czyli można powiedzieć, że go zdradzasz-zrobił dziką minę
-Emmm,,,,nie wiem. Poczekaj daj laptopa- wyrzekłam
Ten mi podał włączonego. Weszłam na skeypa
i całe szczęście/nieszczęście był zalogowany.Zadzwoniłam. Odebrał.
-Witaj słoneczko-przywitał mnie
-Nie słoneczkuj mi tu -powiedziałam stanowczo.
Widziałam dziwną minę Niall'a. Chyba się tego nie spodziewał.
-Stało się coś -zapytał z miną idioty
-Nie tylko nie odzywałeś się pół roku
-I co mam Ci powiedzieć-zaczął idiota
-Nic, to koniec ofijalny- Wydusiłam
-Ale ty nie możesz ja wracm do Londynu w samolocie jestem- mówiąc to pokazał na samolot
-Cieszy mnie to, nie  bardzo.
-Ale o co...-nie dokończył bo obok mnie usiadł Niall
-Jeszcze coś-zapytałam
-Jeszcze będziesz moja-zucił
-Pozdro -rzuciłam i się rozłączyłam
-Już nikogo nie zdradzam- uśmiechnęłam się na co Niall również
-Mam coś dla ciebie-powiedział
-Zamknij oczy-dodał
Zamknęłam, poczułam jak zawiesza mi cos na szyi.
Otwarłam paczaje i zobaczyłam naszyjnik z jego imieniem.
 Uśmiechnęłam się i namiętnie go pocałowałam.
 Chwile po tym było słychać głosne krzyki na dole. Zeszliśmy na dół.
 To co ujrzałam po prostu mnie przeraziło. Louis i Harry leżeli na podłodze i wyglądało to jak gwałt, Liam próbował ich rozdzielić, Zayn stał i poprawiał se włosy.
-Hej-przywitałam się nie pewnie
-Chłopaki ogar-wtrącił Niall
-Spoko, nie takie rzeczy się widziało. -uspokoiłam mojego boyfrenda
Po paru próbach rozdzieliśmy Larr'ego. Zayn odszedł od lustra i wszyscy legli na kanapę
. Zaśmiałam się tylko i usiadłam z nimi. Zaczęliśmy gadać o ziemniakach.
Po prostu nie ogarniam tej rozmowy.
 Siedziałam u nich do 20, sama się zdziwiłam, że ten czas tak szybko zleciał.
 Dowiedziałam się że to Luther jest winny mojej złamanej ręki.
 Postanowiłam go jutro poszantarzować.
Lousi odwiózł mnie do domu  bo innym się nie chciało.
Of cours pytała o Nill'a. Gadał coś jeszcze o marchewkach.
I nawet nie wiem jak i kiedy godziłam się pomóc mu pilęnowąc jego ogródek.
 No co trudno dam rade. Musze.


 

Rozdział 12

Obudziłam się z laptopem na kolanach. Obudził mnie telefonowy budzik dzwoniący gdzieś
 w pokoju, ale gdzie to nie powiem. Ale awe po minucie przewracania wszystkiego znalazłam. Wyłączyłam budzik i zdziwiłam się bo dostałam sms'a od Kristy.
 
"Obie wiedziałyśmy, że to kiedyś nastąpi. Ojciec wkopał się i musimy wyjechać. Nie pytaj gdzie, sama nie wiem. Ale wiem jedno, że na pewno w najbliższej przyszłości się nie spotkamy. W szkole myślą, że przeprowadzam się do Grecji. Ale czy to prawda nie wiem. Będę cholernie tęsknić. Przeproś David'a, że się nie pożegnałam. Ale nikomu nic nie mów. Wiem, że nie powiesz ufam Ci.
Będę tęsknić, przepraszam,
 Krist'a xoxoxo
 
Tak, ojciec Kristy pracował na czarno. Wiedziałam tylko ja. Byłam przygotowana, że to się kiedyś stanie. Teraz dziękowałam Bogu za moją umowę z rodzicami. Oni wyjeżdżają i zostawiją mnie samą. Ja nie sprawiam problemów, zdaje z klasy do klasy i nie musze z nimi jeździć. A jak im się zachce przeprowadzki, to mogę zamieszkać u babci. Mimowolnie po tym co przeczytałam uroniłam łzę. Tak skała Amy płacze. No coż, poradzę sobie. Postanowiłam zadzwonić do Kevin'a.
-Helllo-wydarłam się do słuchawki
-Witaj niewiasto
-Wpadaj po mnie do szkoły. Bądź 7.30
-A Krist
-Przeprowadziła się. Zresztą opowiem Ci jak przyjdziesz
-To przyjdę
-Nie masz wyboru. Pa
-Pa
I tak zakończyłam rozmowę z moim jednym z braci. Z Kein'em mało spędzam czasu. On kujon ciągle nauka, konkursy. Ja....dla mnie liczy się tyko deska. Nie musze martwić się przyszłością. Rodzice są bogaci i co tydzień dostaje 600 zł kieszonkowego. Narzekać na co nie mam.
Po zakończonej rozmowie powędrowałam do łazienki. Przemyłam twarz, spiełam włosy w warkocza na bok. Jakież to dziewczęce. Wygrzebałam ciuchy ubrałam je i zeszłam na dół.
Awe ja, zrobiłam se kanapki. Już kończyłam i rozległ się dzwonek. Poszłam z pełną buzią otworzyć. Było to totalne zaskoczenie ujrzałam Kevin'a.
-Hej-przywitał się
Pokiwałam tylko głową z pełną budzią nie będę mówić.
-Pragnę zauważyć, że robisz o samo co robiłaś jak ostatnim razem Cię widziałem-wtrącił chłopak
Zrobiłam pytającą minę
-Jadłaś-sprostował Kevin
-Hahaha....zabawne- wtrąciłam połykając to co mn=iałam w budzi
-Patrząc z punktu naukowego, jest to niemożliwe. Ciągle jesz i jesteś chuda jak patyk. Rozumem na desce spala się trochę kalorii ale nie na tyle by tak wyglądać
wyrzekł mądrości
-Nie nudź idziemy-zareagowałam
Wyszliśmy, całą drogę gadaliśmy co u nas nowego. Wtrąciłam słówko, o Krist i opowiedziała
o Niall'u. Tak doszliśmy do budynku. Jak zwykle się spóźnie .
Kevin chodzi do innej klasy tej mądrej. Wbiegłam do klasy.
Momentalnie cisza i wszystkie oczy na mnie. Za chwilę pytania i szepty gdzie Kristina.
Usiadłam ignorując wszystkich  w ławce obok Nilla. Całą lekcje przegadaliśmy.
No i te nasze  rozmowy skończyły się kozą. Glatulejszyn!!!!!!!!! Następnie rszte lekcji już trochę ciszej, ale i tak gadałam z Niall'em. Cały czas był przy mnie. Może i to dobrze przynajmniej nie musiałm słuchać głupich docinek. Po zakończonych lekcjach szczęśliwa.
Szczęśliwa dzięki 3 matmy na koniec roku. No ale koniec radości, koza.
 Weszliśmy z blondynem. Tradycyjnie wszyscy "Cześć Amy" ja tylko machnęłam ręką.
Podała karteczkę opiekunowi. Myślałam, że to Ziman a tu Barry.
 Najgorszy nauczyciel w szkole. Nie nawidzi mnie przez letnią szkołę.
Tak musiałam chodzić w ubiegłe wakacje do letniej szkoły. Tylko dlatego, że nie zdałam z fizyki. Głupi przedmiot, ale wyciągnęłam 2 po miesiącu chodzenia.
Pech chciał, że Barry uczy fizyki i to mu przypadło mnie douczać. Nie moja wina mógł
 mi od razu 2 postawić nie musiał by się męczyć.
Spojrzał na mnie tym swym wrogim spojrzeniem. Podałam mu kartkę a on tylko
-Amy, Amy, Amy-powtarzał kręcąc głową
Olałam go i usiadłam na moim miejscu (tym z karteczką).Niall usiadł gdzieś z tyłu.
 Nagle Barry wyszedł. cud bożonarodzeniowy. Od razu wszyscy zaczęli gadać i wgl szum się zrobił. Niall podszedł do mnie i dostawił se krzesło. O jak sweet.
 Usiadł i mnie pocałował po raz pierwszy pubilc. Kątem oka widział jak robią nam zdjęcia.
Oj I'am famouse. Gdzy "oderwaliśmy" się od siebie szeptnęłam mu na ucho
-Wiesz, że właśnie lądujemy na okładkach gazet
-Peszek-rzekł i znowu mnie pocałował.
Barry wszedł i oznajmił, że mamy wolne bo musi coś załatwić. Jestem za.
Wyszliśmy z blondynem za ręce.
-Emm Niall-zaczęłam
-Hmm..
-Idziesz ze mną po budzik
Zrobił pytająca minę
-Bo mój telefon dłużej tak nie wytrzyma
Ten się tylko zaśmiał i rusziliśmy w kierunku centrum. Dawno tam nie byłam.
 Po godzinie zaleźliśmy idealny. Idealny -wytrzymały.
-Idziemy do chłopaków-zapytał blond
-Num-odrzekłam
Tak jak przyszliśmy tak i wyruszyliśmy do domu Nial'a z buta :P

niedziela, 27 stycznia 2013

Rozdział 11

Rano obudził mnie budzik, tradycyjnie mój telefon wylądował na podłodze.
Musze w końcu przestać nim rzucać. Może kupie se budzik i nim będę rzucać, dobry pomysł.
 Tak czy siak wstałam 7.10. Dwadzieścia minut, spoko mi starczy. Umyłam twarz w łazience
 i spięłam włosy w rozwalonego koka. Wyciągnęłam z szafy jakieś ciuchy i zeszłam na dół.
 Doszłam również do wniosku, że musze zmienić swoją dietę bo zaraz będę rzygać płatkami.
No ale dziś ostatni dzień. Punkt 7.30 zapukała Krist. Droga do szkoły jak zwykle śmiech.
 Lekcje nudno jak zawsze, trochę bawił te kanibalskie spojrzenia dziewczyn.
Wiem wredna jestem. Nit mnie nie zaczepiła ani nie dokuczał, jeszcze...
Staliśmy przed klasą z Krist i 1D śmiejąc się z porannej sceny Larr'ego którą opowiedzieli nam chłopcy i znowu kolka ze śmiechu. Nawet nie poczułam kiedy Horan obioł mnie w pasie.
No, wracają do temat. Podeszła do nas Lora (plastik) i jej banda pustaków. Nigdy się nie lubiałyśmy
-Ile Ci płaci???-zwróciła się stając naprzeciw Niall'a
-Za co-spojrzał na nią dziwnie blondyn
-Nie udawaj za tą całą szopkę
-Jaką szopkę-pytał ciągle z nieogarniętym spojrzeniem Niall
-No a co dobrowolnie z nią jesteś-powiedziała kładąc nacisk na każde słowo
-A co zazdrosna-wtrącił Zayn
-O nią proszę Cię- wybuchnęła śmiechem
-To o c Ci chodzi- wyrzucił blondasek
-No proszę Cie, chłopczyca i takie ciacho jak ty razem. Niw wydaje Ci się to śmieszne???-mówiła
z niewiarygodną pogardą
-Nie-odparł Niall krótko i pocałował mnie w policzek, ściskając przy tym najmocniej jak umiał.
Awe dzwonek na lekcje, po raz pierwszy cieszyłam się, że zadzwonił.
Nie przejęły mnie słowa Lory zawsze miałam na takie uwagi wyjebane. 
Po lekcjach razem z Kristy trafiłam  do kozy Kristy za noszenie obcasów
 a ja czapki, biedulka.To jej pierwszy raz.  
Mój nie jak tylko weszłyśmy wszyscy chórem jak na komendę "Cześć Amy". Podeszłyśmy do biurka pana Zimana, spoko koleś spędzałam  z nim połowę wolnego czasu.
-Witaj Amy
-Siema-rzuciłam i usiadłam w pierwszej ławce.
Mojej ławce, wisiała na niej stale karteczka "AMY" .
Chciało mi się śmiać wiząc jak moja BFF cała się trzęsie, jej mina bezcenne.
Nagle do sali wleciał ktoś kogo zupełnie się tu nie spodziewałam a mianowicie Zayn .
Podszedł do ogóra (Zimana) i dał mu karteczkę. Ziman pokręcił tylko głową z
poirytowaniem i stwierdził
-Niedługo tobie też zaklepiemy ławkę tak jak Amy
Chłopak obrócił się i na mój widok szeroko się uśmiechnął. Zajął ławkę obok mojej bo tam mu kazał usiąść Ziman. Zdążył tylko wtrącić
-Szalona
zanim koleś wydarł się CISZA!!!!!!!!!!!!!!!!
Przesiedzieliśmy tak w milczeniu ponad godzinę. Co chwilę wybuchając tłumionym śmiechem.
 Ale awe udało nam się nie wybuchnąć. Kristy siedziała i rozmyślała, nie zgadnę
 tych jej dziewiczych myśli. No ale wytrzymałam i gdy tyko zegar zadzwonił wybiegłam z klasy.
-Fajne masz krzesło-zaczepiła mnie Zayn  przy wyjściu
-Wiem ordżinal
-Zgaduje, że często tam trafiasz-zaśmiał się
-Można tak powiedzieć, ale bez przesady codziennie nie. 
-Amy, ja lecę ojciec czeka przed szkołą-rzuciła Krist'a wybiegając ze szkoły
Pokiwałam tylko głową na znak, że rozumiem.
-To ja Cię odprowadzę-zaoferował się Zayn
-Nie żeby coś ale ty mieszkasz w innym kierunku
-Faktycznie to pa
-Idiota-rzekłam i ruszyłam do domu w słuchawkach  muzyką na fula.
 Ludzie dziwnie się potrzyli, bo przecież słyszeli to co puszczałam.
 A, że ja mam na wszystko wyjebane to się tym mało co przejęłam w sumie to wgl mnie to nie rusza.
Doszłam do domu obiad- zacna pizza. Lekcje matma z neta bo jak inaczej.
 Z resztą dałam se jakoś radę. Nie miałam ochoty nigdzie wychodzić była już  18 więc
ciemno nie było. Ale ja złapałam lenia.
Postanowiłam wejść na tt. WTF 1000 obserwujących, przecież ja żadnego tweeta nie mam.
Po chwili ogar i jedno imię- NIALL. Sto pytań na temat One Direction.
Zebrałam się w sobie i napisałam pierwsze tweeta. Zapisać w kalendarzu Please!!!
 A brzmiał on następująco "Tak" proste ale skuteczne.
 Wlazłam jeszcze na facebook'a nudy jedne wielkie. To wyłam ale te moje wizyty dużo nie zmieniły. Była 18.15 a mi nudziło się jak cholera. Postanowiła poczytać ciekawostki o chłopaka z 1D.
Wbiłam do wujka gogle z zadaniem "Ciekawostki o One Direction" i na dzień dobry milion wyników i pytanie "czy chodziło ci o ciekawostki o Zayn Malik" 
Weszłam w pierwszą lepszą stronkę (bloga) i zaciągnęłam się w czytanie.
W sumie to nic ciekawego. Normalne ludkowie.
No morze trochę stuknięci, ale przy mnie to normalni.
 
**********************************

Nominacja :****

1. Jak masz na imię?
Klałdia
2. Od kiedy piszesz bloga?
Od niedawna jakiś trzy tygodnie morze mniej
3. Jak zaczęła się twoja przygoda z 1D?
Podczas oglądanie amerykańskiego X Factore'a  fuck yea
4. Ulubiona książka?
Bo czytam (tylko blogi)
5. Co Cię inspiruje do pisania bloga?
Moja zjarana wyobraźnia
6. Od kiedy jesteś Directioner?
Od początku to już niedługo (lipiec 23) trzy lata :**
7. Należysz do jakiś fandomów? (oprócz 1D)
Cher Lloyd i Adama Lamberta
8. Masz zwierzę?
Najpopularniejszy gatunek rodzeństwa
9. Jakiej słuchasz muzyki?
Ogólnie to 1D of cours i czasem Lamberta
10. Twoje marzenie?
Zostać piosenkarką i aktorką
11. Masz rodzeństwo?
Niestety



 

sobota, 26 stycznia 2013

Postanowiłam przedstawić zdjęcia jak "wyglądają" chłopcy z opowiadania, wszyscy na Biberów no ale ideały już w opowiadaniu są  (chodzi o One Direction)



Zake Walker
 
 
 
 
David Telis
 
 
 Jackson Laned
 
 
 
Josh Stand
 
 
 
Justin Black
 
 
 
Luther  Howard
 
 
Michel Galvin
 
 

Rozdział 10

Jechaliśmy z jakieś 20 minut. Nie odbyło się bez przepychanek i idiotyzmu.
 No bo co jak co ale w składzie  jedna dziewczyna i dwunastu chłopaków nudno być nie może.
Finish dojechaliśmy!!!!!!!-wydzierałam się w myślach.
Wysiedliśmy i skierowaliśmy się do domu....willi. Był wielki fakt, no ale kto jak kto ale bożysze nastolatek w burdelu żyć nie mogą. Liam otworzył drzwi bo jak się okazało jedyny zabrał  klucze. Weszliśmy. Moim oczom ukazał się wielki przedpokój.
Na jednej ścianie ogromne lustro a na drugiej rozsuwana szafa (też wcale nie mała).
Ściągnęliśmy buty (bo nikt by się nie domyślił) i weszliśmy
 chyba do salonu, tak mój mózg wywnioskował.
Hazza udał się do łazienki bo cytuje "Moje loczki są w krytycznym stanie". Ja go nie ogarniam
mi się nawet nie kleiły, no przecież ja mam szlacheckie włosy nie co ten pleps.
Chłopaki walnęli się na kanapę bo tak w zwyczaju mają.
Ja postanowiłam być dziewczęca........nie no dobra zrobiłam to co oni :P.
I takim sposobem na kanapie rozłożyłam się ja, Niall, Justin, Luther, Liam, Jackson, Zayn
. Na fotelu Louis z Michele'em. Na drugim Josh z David'em.
Tym samym miejscem Harr'ego była podłoga.
 Lousi (bo tak zwie się człowiek zebra) włączył jakąś komedie. Ryczałam ze śmiechu ale nie z powodu filmu tylko głupich komentarzy chłopaków. Typu "no nie idź tam oni tam robią cenzure..", "no biegnij za nią!!!","Biegnij za nią!!!", "Jak ona mogła tego nie zjeść??!!"
 (Ten ostatni komentarz to Niall of cours).
Film trwał z jakąś godzinę, na napisy (najciekawsza część każdego filmu) pojawiła się księżniczka.
-Już??? To ile ten film trwał???? Pół godziny????-Nie mógł ogarnąć Harry
Na to całe zgromadzenie w śmiech a nasz Duke stał z miną O_o.
-Ten film trwał z godzinę-oprzytomniał David.
-Nie nie wierzę- nie dowierzał Hazza. W między czasie usiadł na kolana Zayn'owi. Na co ten go od razu zwalił. No ale po długich staraniach zrobiło się i dla niego miejsce. Dochodziła 20.
-Ja lece jutro szkoła
-Pa!!!-wydarł się Jakson
-A ty nie zamierzasz iść
-Zobaczy się
-To ja Cię odprowadzę, bo raczej nie ogarniasz gdzie jesteś- zaoferował się Horan
-Dam rade
-A jak cię zgwałcą- nie odpuszczał
-To będę zgwałcona-rzekłam z ironią
-O nie!!! Nie na mojej zmianie
-Jakiej zmianie???
-Oj nie marudź, idziemy
-Jak chcesz- wzruszyłam ramionami
-PA!!!-Wydarłam się w drzwiach
-Pa- odrzekli chórem

-Oni nie pójdą jutro do szkoly prawda-zapytałam
-Zapewne
Całą drogę do domu szliśmy gadając, właściwie to obgadując przechodniów. Ale mniejsza o to.
-To tu Ci dziewczęco podziękuje za twój jakże rycerski gest-wyrzekłam stając pod moimi drzwiami.
Po chwili oboje zwijaliśmy się ze śmiechu.
-Dobra, wchodź-rzuciłam a on wszedł
Gdy tylko zamknęłam drzwi, przyciągnoł  mnie do siebie i namiętnie pocałował.
-Brakowało mi tego-wyszczerzył się
-Wariat-potargałam jego włosy
Udałam się w stronę mojej zacnej szafki na żelki. Wyjęłam sporą paczkę Haribo smak radości dla dzieci i dorosłych (też to zanuciłeś) i rzuciłam na sofę. Niall usiadł obok żelków i od razu się na nie rzucił, hahhah.....idiota.
Usiadłam obok niego a on obioł mnie ramieniem. Siedzieliśmy tak w milczeniu przez około 5 minut. No ale cisza męczy.
-Ty tak od zawsze tylko z chłopakami się zadajesz, no wiesz opowiadałaś o mamie, tacie, babci, Krist ogółem o teraźniejszości a przeszłość-ni z tą ni z owąd wycedził Horan.
-Spoko nie ćpałam, nie piłam, nie brałam i nie pracowałam w burdelu- zaśmiałam się
-Oj, wiesz,  że nie o to mi chodzi-poirytował się chłopak
-Wiem droczę się. No to tak wychowały mnie przeróżne niańki.
 Azjatki, chinki, szwedki, ukrainki, francuzki, rosyjki, polki itak dalej.
Rodzice zawsze pracowali w sumie to nawet nie wiem czym konkretnie się zajmują,
nigdy mi nie powiedzieli. Ba kiedy by mieli. Do przedszkola poszłam jak miałam 6 lat, to chyba normalnie. Pamiętam, że od zawsze chodziłam w spodniach.
Niańki próbowały mnie wciskać w sukienkę, często próbowały przekupić cukierkami.
 No wiesz ubierz sukienkę to dam ci cukierka. No ale nie udawało mi się.
Rzucałam kamieniami i tłukłam się z chłopakami na podwórku.
 Gdy dziewczynki zaczynały naukę jazdy na rowerze ja uczyłam się na desce.
 Dzięki mojemu gustowi mody i zachowaniu  opiekunki odchodziły po góra dwóch dniach.
 Byłam nazywana" pogromcą niań". Jak już żadna mnie nie chciałam, bo miałam niezłą opinię. Zajęła się mną babcia. Zżyłam się z nią, do tej pory jest mi najbliższą osobą-zrobiła pauzę.
-No ale przedszkole w końcu się skończyło i musiałam iść do szkoły.
Do podstawówki (wiem, że w Anglii jest inny wydział nauki ale uznajmy, że taki jak u nas)
najbliżej przedszkola do którego chodziłam nie chcieli mnie przyjąć.
Oni potrzebowali tam grzecznych dzieci. Więc zasówałam do szkoły ponad dwa kilosy.
 Często jeździłam z sąsiadem bo on pracował w tamtej szkole.
No i podstawówka w skrócie. Zero koleżanek, bilion kolegów ale
 najbardziej zaprzyjaźniłam się z Justin'em.
  Pod koniec jak już dziewczyny zaczynały się interesować chłopakami to momentalnie stałam się najpopularniejszą dziewczyną. Jednak to szybko minęło.
 Gimnazjum, num teraz to ogarniasz ale pierwsza klasa.
W wakacje po zakończeniu podstawówki, zaczęłam chodzić na skeyt park.
Tam starsi ode mnie chłopcy nauczyli mnie różnych triców. Zyskałam w ten sposób drugi bilion kolegów, z którymi potem do klasy, szkoły.
W klasie poznałam Kristy, musiałyśmy razem zrobić projekt.
Jej to się nie spodobała bo ona lalunia a ja chłopczyca. Pierwsze wrażenie jaki o niej odniosłam to pusta tapeciara. Później okazało się to na moją korzyść całkowitą nieprawdą.
Za przyjaźniłyśmy się. Zaczęłam chodzić ze mną na skeayta.
Chłopaki nawet ją polubili no cóż ładna była, jest. I tak zostało.
 Ja mam biliony kolegów i Kiste. -Zakończyłam swój monolog.
-Dobra koniec tego kazania teraz ty
-Ale co ja-zdziwił się
-No ja ci streściłam moje życie, twoja kolej
-No cóż. Pochodzę z Irlandii
-Stąd ten akcent-załapał pucy bus
-Właśnie, mam starszego brata, mama nie pracowała. Zajmowała się nami i domem.
Ojca podobnie jak u ciebie ciągle nie było. Wychodził wcześnie rano wracał w środku nocy. W podstawówce  mnie zastraszali i prześladowali, bo wolałam śpiewać i grać na gitarze niż biegać jak dureń za piłką. W gimnazjum postanowiłem pójść do X FACTOR'A.
Poszedłem na przesłuchanie, solo mnie nie wzięli ale połączyli mnie z chłopakami w zespół.
-One Direction-wtrąciłam, chłopaki pokiwał głową
-Upewniam się -dodałam
-Zajęliśmy trzecie  miejsce, podpisaliśmy kontrakt z wytwórnią i zaczęliśmy koncertować. Staliśmy się bardzo sławni dziwne, że o nie słyszałaś.
-Nie, słyszałam o was Krist'a was uwielbiam. Mówiła na was "moi mężowie"-zaśmiała się
a Niall wraz z nią.
-Ale ja nie słucham tego typu muzyki, ale przyznaje bez bicia głosy macie nieziemskie.
-A czego słuchasz???
-Q ueen'u, Coldplay, Nirvan'y , Green day i- tu zakryłam twarz rękami
-I???-naciskał Niall
-Austina Moahone
-No chyba nie-nie dowierzał Niall
Ja tylko przytaknęłam i oboje zaczęliśmy się śmiać
-I widzisz jest w tobie coś z dziewczyny-stwierdził nie przerywają śmiechu
*****************************************************
Jak ktoś to czyta to zostaw komentarz

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Rozdział 9

Obudziło mnie walenie do drzwi. Komuś się nudzi czy co??!! Luknęłam na zegarek- 12.20.
Zwlekłam się z łoża szlachty i po omacku otworzyłam drzwi do pokoju. Zeszłam na dół, pomińmy fakty, że o mało co się nie zabiłam. Przetarłam oczy i otworzyłam drzwi. Ujrzałam moją bandę
(David'a, Zake'a, Jacksona'a, Joshs'a, Michel'a, Justin'a (nie Biebera), Luther'a) nie bardzo mnie to zdziwiło. Niedziele spędzałam z chłopakami a Krist z dziewczynami. 
-What-"przywitałam się"
Ci nic nie odpowiedzieli tylko wtargnieli.
-Wjazd na chate- rzucił Zake.
Zamknęłam za nimi drzwi a oni wlecieli do salonu. Legli żule na kanapie włączając jakiś film. Zbytnio się tym nie przejęłam często coś takiego miało miejsce. Może i dlatego, że zazwyczaj u mnie nikogo nie ma.
-To co oglądamy -w końcu zapytałam
-Krwawą Marry- rzekł Jackson z trzęsący głosem
Pokiwałam tylko głową na znak, że straszenie mu nie wychodzi. Chłopak legł na kanapie a ja ruszyłam moją grubą dupe do kuchni. Wzięłam miskę i nasypałam płatków, zalałam mlekiem i powędrowałam w stronę salonu. Wcisnęłam się pomiędzy David'a a Luther'a. Zarzuciłam nogi na stoli i konsultowałam płatki. 
Zajęło mi to nie  więcej niż 5 minut. Po paru momentach filmu westchnęłam
-To nie jest wg straszne
-Wiem- odpowiedzieli chórem
Jeden z nich chwycił pilota i zaczął skakać po kanałach. Do Justina zadzwonił telefon
 to se wyszedł do kuchni. Foch nie chciał żebyśmy mu rzucali głupie teksty. No ale po chwili wrócił
-Dobra idziemy na lody -rzucił i wszystcy udali się w kierunku wyjścia.
-Emm....nie, żeby narzekała ale w piżamie nie idę!!!
-Masz minute- warknął Jackson
Pobiegłam na górę ubrałam się spięłam włosy w wysokiego kucyka umyłam zęby
 i zbiegłam na dół wyrobiłam się w 5 min.
-Nie jesteś dziewczyną- jęknoł któryś
-Też cię kocham- odpowiedziałam z bananem na twarzy
-A tak właściwie to gdzie idziemy-dodałam po chwili
-Dzwonił Liam czy idziemy na lody
-Gdzie- dopytywałam
-Na rogu
-Dzięki od razu wiem gdzie to-odrzekłam z sarkazmem
Szliśmy ryjąc się nie wiadomo z czego, ignorując przy tym dzikie spojrzenia innych. 
No ale eureka dotarliśmy.
-Hello-Wydarł się w paski, jeszcze dobrze ich nie kojarzyłam no oprócz Nialla.
-Witam-opowiedzieliśmy.
Podeszłam bliżej Niall, przytuliliśmy się na co całe zgromadzenie "uuuuuuuuu"
-Oj zamknijcie się-prawie co się wydarlam
Weszliśmy do kawiarni, wydaje mi się, że nie jest to popularne miejsce. Wnioskuje po tym, że pusto było. Usiedliśmy do dużego stolika w końcu było nas trzynaście. Zamówiliśmy puchary i zaczęliśmy komsumować, no tylko Niall. Reszta rzucała wszystkim na prawo i lewo w tym ja. Po paru godzinach złapałam kolkę ze śmiechu musiałam przystopować co było trudne, a chłopaki tylko mi to utrudniali. Przyznam polubiłam to One Direction, są naprawdę zabawni. W kawiarni spędziliśmy z trzy godziny. Raz nawet ktoś strzelał nam fotki przez szybę. Na co my w zaciesza i zaczęliśmy pozować. Dzieci buszu. 
Wydaje mi się, że więcej z nami się pokazywać nie będą. Dowiedzieliśmy się, że w wakacje mają tylko cztery koncerty. Jeden w Los Angeles, jesden w New York i dwa na miejscu (w Londynie). 
Czyli nie będzie ich góra dwa tygodnie. Nawet dobrze, przynajmniej
 nie będę sama bo rodzice we wrześni zaszczycą mnie swą obecnością. 
Chłopaki nigdzie nie jadą oprócz Zeak'a, on do babci na dwa tygodnie. Zostawia nas cham. 
-Co co teraz???-zapytałam gdy wyszliśmy z kawiarni
-W parku są jakieś koncerty zaczynające wakacje czy coś takiego
-No to idziemy!!!!!-Wydarł się Zayn (już ogarniam ich imiona)
Droga minęła jak poprzednia, jeden wielki brecht. Oprócz szczególiku, że robiono nam zdjęcia. 
Tak to było dziwne. No nic doszliśmy, żeczywiście był tam jakiś festiwal. 
Balony, wata cukrowa, lody, popcorn, loterie i jakieś tańczące typki. No nic specjalnego, no do tego momentu bo właśnie na teren weszło One Direction, oraz osiem kulaśnych osóbek. 
Od razu po wejściu Horan rzucił się na stoisko z watą cukrową.
 Co skończyło się tym, że każdy se kupił. Ja niebieską a chłopaki białą, żule.
-Ej uważaj!!!!!!-wydarłam się po tym jak Harry wkleił mi we włosy kawałek waty
-Oj, przepraszam chciałem więcej-powiedział po czym wkleił kolejną garść waty
-Przegiołeś!!!-odparłam po czym wkleiłam mu we włosy sporą garść
-Aaaaa!!!!!!!!!-Zaczął piszczeć jak baba
-Nie trzeba było zaczynać-wzruszyłam ramionami
-Dobra koniec tej dzieciarni-uspokoił nas Liam
-On zaczął-wskazałam palcem na Hazze, on zrobił to samo
Liam westchnął i zaczoł wyjmować watę z mojich włosów
-A ja to co-oburzył się lokaty
-Ja ważniejsza-odburknęłam 
-Właśnie-wtrącił Niall
-To ty weź ją a ja zajmę się lokatym-rozkazał Liam 
Niall'owi zajęło to z 10 minut, Liam'owi z 20 (minut) i jeszcze każdy mu pomagał nawet ja.
 Gdy już uporaliśmy się z lokerskami zadecydowaliśmy, że pójdziemy do chłopaków (1D), bo księżniczka musiała włoski umyć.Nie muszę dodawać, że cały czas nam zdjęcia robiono, wyjdą żulerskie,
bo Harry ciągle się darł a reszta śmiała (nie muszę ale i tak dodam :P)
Wsiedliśmy do auta chłopaków, bo podobno to daleko.


**************************************
złapałam wenę

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Rozdział 8

Obudziłam się w objęciach Horana. Usiadłam no i tym go obudziłam, peszek
-Hej- przywitał się zaspanym głosem
-He, głodny???
One zrobił tylko minę mówiącą "Naprawdę mnie o to pytasz???"
-No tak, odpowiedź jest jasna.
Wygramoliliśmy się  łózka. On schodził po schodach a ja zjechałam po barierce. Gdy stanęłam przed schodami, spojrzałam na jego minę.
-Co nigdy czegoś takiego nie widziałeś-zapytałam z ironią
-Na filmach.
Doszliśmy do kuchni
-Grzanki z nutellą- oznajmiłam
-Nie masz wyjścia-dodałam po chwili
Wyjęłam z szafki to co te grzanki robi (Głupia jestem i nw jak to się zwie). I zaczełam się siłować z kontaktem, bo głupia wytczka nie chciała wejść. Gdy nagle ktoś mnie przytulił od tyłu
Niall (no bo Hanka nie zmartwychwstała) wziął wtyczkę i za pierwszym razem włożył.
Obruciłam  się do niego przodem i wyrzekłam zacną mądrość:
-Zrobiłam to specjalnie abyś mógł się wykazać
-Powiedzmy, że ci wierzę
Chwile potem grzanki były gotowe, zniknęły w pięć minut. Nie ma co oboje mieliśmy spust.
Najedzeni . Gdy się włączał Niall stwierdził:
-Pożyczam te spodnie na wieczne oddanie. Są za wygodne.
-Spoko sam widzisz, że jeszcze takie mam- mówiąc to pokazałam na identyczne dresy, które miałam na sobie.
-Myślałem trochę....
-Łał, brawo jednak potrafisz myśleć-przerwałam mu
-Zabawne
-Wiem
-I jak już się namyśliłem-tu zakrył palcem moje usta.
Bo już chciałam powiedzieć "Myślenie to męcząca czynność"
-To.....-chyba nie wiedział jak to powiedzieć- Zostaniesz moją dziewczynom ..-skończył.
Przyznam trochę mnie zatkało.
-Maybe...-rzekłam z cwanym uśmiechem
-Maybe -powtórzył i zaczął mnie łaskotać.Gdy przestał pocałowałam go. Sama się zdziwiłam, że to zrobiłam.
-To oznacza tak???-zapytał
-Tak.
On się uśmiechnął i znowu się całowaliśmy.
-Ale ostrzegam-zaczęłam poważnym tonem-Nie jestem typową dziewczyną. Nosze trampki i zazwyczaj męskie koszulki.- skończyłam
-Mi to nie przeszkadza.-stwierdził po czym mnie przytulił
Wyrwałam się i usiadłam do laptopa. Na głównej wyskoczyło mi czego szukałam. Kliknęła
*Artykuł*
"Wczoraj chłopcy mieli bal szkolny  kończący rok nauki. Wybrali się ze zwykłymi dziewczynami.(...)
 Harry i jego partnerka Ashley zostali królewską parą. [ZDJĘCIE ICH W KORONACH]
Niall i jego nowa dziewczyna Amy. [ZDJĘCIE JAK SIĘ PRZYTULAMY I CAŁUJEMY]
Ciekawe co z tego wyjdzie. Podobno para wyszła razem mając na nogach trampki. Zpowiada się ciekawie, czy coś z tego wyjdzie. Czekamy na potwierdzenie...


-Niall oni czekają- powiedziałam teatralnym głosem

-Kto i na co???-zapytał podchodząc
-Na potwierdzenie-mówiłam dalej teatralnym głosem. Wtedy podszedł do mnie i przeczytał arytkół, oznajmiająć:
-To co damy mi
-Jak chcesz..
-Chcem-stwierdził
Zabrał mi laptopa wszedł na TT i napisał "potwierdzam".
-Tajemniczo-oznajmiłam
-Nie się trochę pomęczą
Od razu dostał pytania typu "To prawda" "Jak ma na imię" lub te od tych nie ogarów "Co potwierdzasz".
-Dobra idziemy-wycedziłam
-Gdzie???
-Na spacer nie będę siedzieć cały czas w domu.
Nie czekając na odpowiedź podeszłam do szafy. Wyjęłam nie paczając jakiś t-shirt i spodnie.Podeszłam do okna, pogoda była taka sobie.Odwróciłam się od okna przewróciłam oczami. I schowałam spodenki. Spojrzałam na koszulkę, zauważyłam na półce czarno-białe dżinsy. Chwyciłam je i rzuciłam, że idę się przebrać. Blondyn pokiwała tylko głową.
Wróciłam przebrana W TO.
Niall się na mnie popatrzał i strwierdził
-Hazza ma taką samą koszulke
Wzruszyłam tylko ramionami chwyciłam szarą bluze wiszącą na krześle i wyszliśmy.
Zamknęłam drzwi. Niall złapał mnie za rękę. Przyznam dziwnie się szło za rękę z chłopakiem. Bardzo dziwnie. Kątem oka zauważyłam jakieś typki robiące nam zdjęcia. Po chwili podeszły. Zaproponowałam, że zrobię im zdjęcie na co one
-Z tobą też chce
W.T.F ze mną jeszcze raz W.T.F
No ale co miałam zrobić, odmówić żeby mogli stwierdzić, że jestem.....sama nie wiem co by se pomyśleli.
Zrobiliśmy se zdjęcie.
Po drodze zaczepiło nas paru paparazzi pytając czy jesteśmy razem, przy tym robiąc setki zdjęć myślałam, że oślepnę.
-Jesteście razem, od kiedy, jak masz na imię???-pytał  tak szybko, że nie mogliśmy odpowiedzieć
-Tak jesteśmy razem-Odpowiedział  blondyn i se poszliśmy nie czekając na nic.
Cały czas miałam zdezorientowaną minę. M.n wtedy kiedy z chłopakami uprowadziliśmy Backera.
Backer- koleś mieszkający obok skeat parku. Wyszedł raz w wakacje, drąc się na nas, że za głośno jesteśmy.Grożąc policją i wymachując wałkiem (jak stara baba w wałkach). Wtedy chłopaki związali go i wsadzili w schowek (dziurę  w rampie przykrytą krzakami)....To było coś. Więcej man nie groził...No ale nie odbyło się bez policji...Z, której of cours odebrała mnie babcia, bo kto inny.
-Przyzwykniesz -rzekł Niall
-O mnie się nie martw...
Doszliśmy do Milke Shake City. Zamówiliśmy sheaki no i zdjęcia, autografy, tym razem odmówiłam zdjęcia, z twierdzeniem, że ze mną im nie potrzebne. No bo po co komuś  zdjęcie z zwykłą dziewczyną. łał moja samoocena jest niższa niż myślałam.
I tak minęła sobota, na szlajani się z chłopakiem. Wróciliśmy do mnie wzioł swoje rzeczy i pojechał. Nie odbyło się bez miśków. Po 10 min. żegnania się, poszedł.
Poszłam na górę, włączyłam laptopa. I dostałam sms'a od Kristy
"Wejdź na skeypa natychmiast zdrajco!!!!!!!"
Moja reakcja-dziwna mina do ekranu typu W.T.F. Weszłam od razu połączenie od Kristy.
[K]-Jak mogłaś???!!!
[J]-Ale o co ci chodzi
[K]-Niall
[J]-i....
[K]- Dlaczego mi nie powiedziałaś, że z nim chodzisz
[J] Miałam zamiar, a po zatym ktoś mnie wyręczył
[K] tak internet
Pogadał jeszcze z godzinę z Kristy i poszłam spać było dość późno (22.20) a po wczoraj nie miałam na nic siły...................








niedziela, 13 stycznia 2013

Rozdział 7

Stanęliśmy w korytarzu, zdjęliśmy nasze elegancki trampki. Spojrzałam na nas w lustrze. Głównie na mnie i  na moją sukienkę. Wyglądałam dziwnie to nie byłam ja. Pokazałam gestem dłoni (jak to brzmi xD) 
do chłopaka aby poszedł za mną. Poszliśmy do mojego pokoju.
 Ściany mam w beżowo, fioletowe paski. Fioletową kanapę. (Jak można zauważyć lubię fioletowy) 
Ciemną szafę. Na jednej ze ścian wiszą moje już cztery gitar. Mm dość nietypowe półki, są to stare deskorolki. Pomysłowość taty.
Wzrok blondyna padł na gitary. Podszedł i zaczął tykać.
-Grasz??-zapytał
-Nie wiszą dla ozdoby- rzuciłam z sarkazmem
Ten tylko stał i się głupio paczajał. Podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej dwie pary szarych dresów i dwie białe koszulki. Nie było problemu, bo mam wiele ciuchów dla chłopaków  (co mi wg nie przeszkadzało).
Podeszłam do niego.
-Które-zapytałam pokazując identyczne dresy
-Zabawne- wydusił z ironią (łał znam takie słowo..)
Wziął spodnie. Rzuciłam na niego białą koszulkę.
-Będziemy bliźniaki-oznajmiłam. Tan się tylko uśmiechnął .
Wskazałam mu drogę do łazienki bo sam by się zgubił. Dom mam ogromny, rodzice są bogaci. Nic dziwnego bo ciągle tylko pracują. Blondy poszedł do łazienki a ja przebrałam się w pokoju.
Właśnie odwieszałam sukienkę na wieszak kiedy wpadł Niall. Zeszliśmy na dół. Usiedliśmy na kanapie
 w salonie (który był połączony z kuchnią). Nagle wstałam i skierowałam się do kuchni. Wyciągnęłam z szafki MEGA paczkę żelek i rzuciłam nią w chłopaka.Włączyłam TV. Niall wyrwał mi pilota.
-Nie będziemy oglądać pokemonów- oznajmił stanowczym głosem
-Skąd wiedziałeś, że to chciałam zrobić???
-A trochę się od chłopaków dowiedziałem
-Obgadywaliście mnie-krzyknęłam oburzona
-Z deka- odrzekł z szatańskim uśmiechem.
Pokręciłam tylko głową, później dodałam
-Co ci jeszcze o mnie nagały te hieny
-Że jesteś straszną łamagą..-ciągnął
-Nie prawda tylko sześć razy złamał prawą nogę...
-A lewą
-Osiem-  odpowiedziałam szeptem
-Fakty mówią same za siebie
-Dobra przyznaje jestę łamagą- wypowiedziałam akcentując każdą literkę 
-Teraz twoja kolej-oznajmiłam
-Na co..-zdziwił się
-Na spowiedź
-Ja tam aż taki niezdarny nie jestem
-Baletnica się znalazła
-Nie do końca raz złamałem nogę..
-Oj, biedactwo. Pozbierałeś się jakoś po tym
Po tej wypowiedzi oboje wybuchneliśmy  śmiechem. Korzystając z jego nie uwagi wyrwałam mu pilota
-Nie chcesz Pikach, to będziemy oglądać zakochanego kundla.
-Może być.
I tak nie byliśmy zainteresowani filmem. Ciągle nawijałysmy. Jak dyrka o wszystkimi o niczym.
Opowiedziałam mu o rodzicach, on o swoich. Bajeczka się skończyła :(. Puściliśmy  jakiś horror. Fajnie się patrzyło jak zasłania oczy w najfajniejszych momentach.
 -Przytul mnie, boje się-wykrzyczał z udawanym płaczem
-Choć tu moje biedne cygańskie dziecko-Wypowiedziałam i przysunęłam się do niego. Chwile potem byliśmy w siebie wtuleni. Po 30 min. film się skończył (Z Niall'em byliśmy cały czas wtuleni. W motylku brzuszki). 
Mało ciekawie się skończył bo każdemu udało się uciec przed terrorystą. Nuda. 
Włączyłam MTV a tam nevsy  z dnia. 
Biedny piesek Britney Spears ma biegunkę. Paris Hilton przytyła 2 g, czy to koniec jej kariery???
-Ale to nudne i głupie- wystrzeliłam i już chciałam przełączyć gdy nagle babka się odezwała
-"Nasi reporterzy zdobyli zdjęcie nowej dziewczyny Niall'a Horana. Jak donoszą źródła para przybyła razem na bal. Widziano nawet ich razem, całujących się!!!"
Potem mówiła o pozostałej czwórce
Spojrzałam zdezorientowana na Nialla.
-Cofam teraz mnie to ciekawi-oznajmiłam co spowodowało u niego uśmiech 
-"Wracając do blondyna czy to miłość czy przelotny romans???"-kończyła kobieta
-"Mamy nadzieję, że niedługo to się wyjaśni"-Tym skończyła i puścili  JLS- She makes me wanna.
Oparłam się o kanapę i nastąpiła niezręczna cisza
-To co robimy teraz "moja dziewczyno"-zapytał w końcu blondynek
-Zagrasz mi na gitarze???-spytałam. Jak by to co przed chwilą się zdarzyło nie miało miejsca.
-Pod warunkiem, że zagrasz ze mną.
-Niech Ci będzie
Poszliśmy na górę do mojego pokoju. Chwyciłam moją urodzinową gitarę (pokrytą brokatem od Kristy)
-Którą chcesz??-Spytałam blondynka
Wziął zwyczajną brązową gitarę. Usiedliśmy na łóżku i zaczęliśmy grać. Przyznam dawno nie grałam, brakowało mi tego. Po około 30 min. Włączyłam telewizor u mnie w pokoju. Włączyłam jakiś program i leciał tam film "Królowa balu"
-Kolejny film o nadętym plastiku i brzydkiej idiotce. 
No dobra ta aktorka jest ładna- dodałam po chwili. Niall tylko wybuchł śmiechem, tylko na 10 min.
-To co oglądamy??-zapytał gdy już się ogarnął 
-No jak to co najlepszy horror 
-Nie na dziś koniec horrorów
Ja zrobiłam pace plam i spojrzałam na nigo
-Ten horror-Powiedziałam  wskazując na telewizor
-Aaaa......Wiedziałem
I znowu mój face plam. Położyliśmy się na brzuch zarzucając nogi na poduszki (miejsce na głowę)
Film z deka odbiegał od mojej teorii, ale i tak był holernie nudny.
-DOŚĆ!!!!!!!!!!!!-krzyknęłam  zakrywając oczy
-"Choć tu moje biedne cygańskie dziecko"- zacytował mnie (Nie sądziłam, że będzie tak chwila kiedy ktoś mnie zacytuje )a ja momentalnie się w niego wtuliłam.
Postanowiliśmy, że dla mojej psychiki lepiej przełączyć. 
Była 23.20 własnie puścili "Ted". Zaczęliśmy oglądać. Mega zboczoną komedie, przy której nie wiem czemu ciągle wołaliśmy "FUUUUU"
Było nam nie wygodnie, więc zwaliliśmy poduszki na bok i oparliśmy się o ścianę. W pewnym momencie Niall objoł mnie ramieniem. Nie protestowałam. Oparłam się o jego ramię i chwile potem usnęłam.