Jechaliśmy z jakieś 20 minut. Nie odbyło się bez przepychanek i idiotyzmu.
No bo co jak co ale w składzie jedna dziewczyna i dwunastu chłopaków nudno być nie może.
Finish dojechaliśmy!!!!!!!-wydzierałam się w myślach.
Wysiedliśmy i skierowaliśmy się do domu....willi. Był wielki fakt, no ale kto jak kto ale bożysze nastolatek w burdelu żyć nie mogą. Liam otworzył drzwi bo jak się okazało jedyny zabrał klucze. Weszliśmy. Moim oczom ukazał się wielki przedpokój.
Na jednej ścianie ogromne lustro a na drugiej rozsuwana szafa (też wcale nie mała).
Ściągnęliśmy buty (bo nikt by się nie domyślił) i weszliśmy
chyba do salonu, tak mój mózg wywnioskował.
Hazza udał się do łazienki bo cytuje "Moje loczki są w krytycznym stanie". Ja go nie ogarniam
mi się nawet nie kleiły, no przecież ja mam szlacheckie włosy nie co ten pleps.
Chłopaki walnęli się na kanapę bo tak w zwyczaju mają.
Ja postanowiłam być dziewczęca........nie no dobra zrobiłam to co oni :P.
I takim sposobem na kanapie rozłożyłam się ja, Niall, Justin, Luther, Liam, Jackson, Zayn
. Na fotelu Louis z Michele'em. Na drugim Josh z David'em.
Tym samym miejscem Harr'ego była podłoga.
Lousi (bo tak zwie się człowiek zebra) włączył jakąś komedie. Ryczałam ze śmiechu ale nie z powodu filmu tylko głupich komentarzy chłopaków. Typu "no nie idź tam oni tam robią cenzure..", "no biegnij za nią!!!","Biegnij za nią!!!", "Jak ona mogła tego nie zjeść??!!"
(Ten ostatni komentarz to Niall of cours).
Film trwał z jakąś godzinę, na napisy (najciekawsza część każdego filmu) pojawiła się księżniczka.
-Już??? To ile ten film trwał???? Pół godziny????-Nie mógł ogarnąć Harry
Na to całe zgromadzenie w śmiech a nasz Duke stał z miną O_o.
-Ten film trwał z godzinę-oprzytomniał David.
-Nie nie wierzę- nie dowierzał Hazza. W między czasie usiadł na kolana Zayn'owi. Na co ten go od razu zwalił. No ale po długich staraniach zrobiło się i dla niego miejsce. Dochodziła 20.
-Ja lece jutro szkoła
-Pa!!!-wydarł się Jakson
-A ty nie zamierzasz iść
-Zobaczy się
-To ja Cię odprowadzę, bo raczej nie ogarniasz gdzie jesteś- zaoferował się Horan
-Dam rade
-A jak cię zgwałcą- nie odpuszczał
-To będę zgwałcona-rzekłam z ironią
-O nie!!! Nie na mojej zmianie
-Jakiej zmianie???
-Oj nie marudź, idziemy
-Jak chcesz- wzruszyłam ramionami
-PA!!!-Wydarłam się w drzwiach
-Pa- odrzekli chórem
-Oni nie pójdą jutro do szkoly prawda-zapytałam
-Zapewne
Całą drogę do domu szliśmy gadając, właściwie to obgadując przechodniów. Ale mniejsza o to.
-To tu Ci dziewczęco podziękuje za twój jakże rycerski gest-wyrzekłam stając pod moimi drzwiami.
Po chwili oboje zwijaliśmy się ze śmiechu.
-Dobra, wchodź-rzuciłam a on wszedł
Gdy tylko zamknęłam drzwi, przyciągnoł mnie do siebie i namiętnie pocałował.
-Brakowało mi tego-wyszczerzył się
-Wariat-potargałam jego włosy
Udałam się w stronę mojej zacnej szafki na żelki. Wyjęłam sporą paczkę Haribo smak radości dla dzieci i dorosłych (też to zanuciłeś) i rzuciłam na sofę. Niall usiadł obok żelków i od razu się na nie rzucił, hahhah.....idiota.
Usiadłam obok niego a on obioł mnie ramieniem. Siedzieliśmy tak w milczeniu przez około 5 minut. No ale cisza męczy.
-Ty tak od zawsze tylko z chłopakami się zadajesz, no wiesz opowiadałaś o mamie, tacie, babci, Krist ogółem o teraźniejszości a przeszłość-ni z tą ni z owąd wycedził Horan.
-Spoko nie ćpałam, nie piłam, nie brałam i nie pracowałam w burdelu- zaśmiałam się
-Oj, wiesz, że nie o to mi chodzi-poirytował się chłopak
-Wiem droczę się. No to tak wychowały mnie przeróżne niańki.
Azjatki, chinki, szwedki, ukrainki, francuzki, rosyjki, polki itak dalej.
Rodzice zawsze pracowali w sumie to nawet nie wiem czym konkretnie się zajmują,
nigdy mi nie powiedzieli. Ba kiedy by mieli. Do przedszkola poszłam jak miałam 6 lat, to chyba normalnie. Pamiętam, że od zawsze chodziłam w spodniach.
Niańki próbowały mnie wciskać w sukienkę, często próbowały przekupić cukierkami.
No wiesz ubierz sukienkę to dam ci cukierka. No ale nie udawało mi się.
Rzucałam kamieniami i tłukłam się z chłopakami na podwórku.
Gdy dziewczynki zaczynały naukę jazdy na rowerze ja uczyłam się na desce.
Dzięki mojemu gustowi mody i zachowaniu opiekunki odchodziły po góra dwóch dniach.
Byłam nazywana" pogromcą niań". Jak już żadna mnie nie chciałam, bo miałam niezłą opinię. Zajęła się mną babcia. Zżyłam się z nią, do tej pory jest mi najbliższą osobą-zrobiła pauzę.
-No ale przedszkole w końcu się skończyło i musiałam iść do szkoły.
Do podstawówki (wiem, że w Anglii jest inny wydział nauki ale uznajmy, że taki jak u nas)
najbliżej przedszkola do którego chodziłam nie chcieli mnie przyjąć.
Oni potrzebowali tam grzecznych dzieci. Więc zasówałam do szkoły ponad dwa kilosy.
Często jeździłam z sąsiadem bo on pracował w tamtej szkole.
No i podstawówka w skrócie. Zero koleżanek, bilion kolegów ale
najbardziej zaprzyjaźniłam się z Justin'em.
Pod koniec jak już dziewczyny zaczynały się interesować chłopakami to momentalnie stałam się najpopularniejszą dziewczyną. Jednak to szybko minęło.
Gimnazjum, num teraz to ogarniasz ale pierwsza klasa.
W wakacje po zakończeniu podstawówki, zaczęłam chodzić na skeyt park.
Tam starsi ode mnie chłopcy nauczyli mnie różnych triców. Zyskałam w ten sposób drugi bilion kolegów, z którymi potem do klasy, szkoły.
W klasie poznałam Kristy, musiałyśmy razem zrobić projekt.
Jej to się nie spodobała bo ona lalunia a ja chłopczyca. Pierwsze wrażenie jaki o niej odniosłam to pusta tapeciara. Później okazało się to na moją korzyść całkowitą nieprawdą.
Za przyjaźniłyśmy się. Zaczęłam chodzić ze mną na skeayta.
Chłopaki nawet ją polubili no cóż ładna była, jest. I tak zostało.
Ja mam biliony kolegów i Kiste. -Zakończyłam swój monolog.
-Dobra koniec tego kazania teraz ty
-Ale co ja-zdziwił się
-No ja ci streściłam moje życie, twoja kolej
-No cóż. Pochodzę z Irlandii
-Stąd ten akcent-załapał pucy bus
-Właśnie, mam starszego brata, mama nie pracowała. Zajmowała się nami i domem.
Ojca podobnie jak u ciebie ciągle nie było. Wychodził wcześnie rano wracał w środku nocy. W podstawówce mnie zastraszali i prześladowali, bo wolałam śpiewać i grać na gitarze niż biegać jak dureń za piłką. W gimnazjum postanowiłem pójść do X FACTOR'A.
Poszedłem na przesłuchanie, solo mnie nie wzięli ale połączyli mnie z chłopakami w zespół.
-One Direction-wtrąciłam, chłopaki pokiwał głową
-Upewniam się -dodałam
-Zajęliśmy trzecie miejsce, podpisaliśmy kontrakt z wytwórnią i zaczęliśmy koncertować. Staliśmy się bardzo sławni dziwne, że o nie słyszałaś.
-Nie, słyszałam o was Krist'a was uwielbiam. Mówiła na was "moi mężowie"-zaśmiała się
a Niall wraz z nią.
-Ale ja nie słucham tego typu muzyki, ale przyznaje bez bicia głosy macie nieziemskie.
-A czego słuchasz???
-Q ueen'u, Coldplay, Nirvan'y , Green day i- tu zakryłam twarz rękami
-I???-naciskał Niall
-Austina Moahone
-I???-naciskał Niall
-Austina Moahone
-No chyba nie-nie dowierzał Niall
Ja tylko przytaknęłam i oboje zaczęliśmy się śmiać
-I widzisz jest w tobie coś z dziewczyny-stwierdził nie przerywają śmiechu
Ja tylko przytaknęłam i oboje zaczęliśmy się śmiać
-I widzisz jest w tobie coś z dziewczyny-stwierdził nie przerywają śmiechu
*****************************************************
Jak ktoś to czyta to zostaw komentarz
Fajnie ;33 Pisz dalej ;;))))) <3
OdpowiedzUsuń