Wreszcie doszliśmy. Był jeszcze jeden problem mianowicie klucze.
Których mój kochany nie zabrał. Ale mądry Liam schował klucz do doniczki.
Dzięki temu weszliśmy. Było cicho więc zgaduje,że nikogo nie było.
Weszliśmy na górę, do pokoju Niall'a. Był zwyczajny. Tak jak u mnie wisiały na ścianie gitary.
-Mogę zadać Ci pytanie-zaczął blondyn
-Pytaj-odpowiedziałam śmiało
-No bo mówiłaś, że miałaś jednego chłopaka.
Pokiwałam głową
-A w związku z tym- dopytałam
-Bo ja cos ci nie wierzę
-Whaj
-Widziałem dziś w centrum jak wszyscy kolesie się na ciebie gapili
-Nie sadzisz, że to morze na cb???
-Ta faceci się na mnie gapili, brawo. Nie to, że mam coś do gejów, ale to nie na mie-mówił poirytowany.
-A skąd wiesz-nie dawałam za wygraną
On tylko przewrócił oczami
-A co zazdrosny-dociekałam
-Ja...pfff....może trochę....-jąkała się
-Oj-Rzekłam i go pocałowałam
Ten się tylko uśmiechnoł
-A o co chodziło ci z tym chłopakiem
-Po prostu nie wierze, że taka dziewczyna jak ty miała tylko jednego chłopaka
-Jednego ale przez ponad dwa lata
-Dwa lata- nie dowierzał
-Dwa-powtórzyłam
-Czemu zerwliści
-Wyjechał, powtarzaliśmy sobie, że związek na odległość wypali, ale od pół roku się nie kontaktujemy. Tak oficjalnie to nie zerwaliśmy
-Czyli można powiedzieć, że go zdradzasz-zrobił dziką minę
-Emmm,,,,nie wiem. Poczekaj daj laptopa- wyrzekłam
Ten mi podał włączonego. Weszłam na skeypa
i całe szczęście/nieszczęście był zalogowany.Zadzwoniłam. Odebrał.
-Witaj słoneczko-przywitał mnie
-Nie słoneczkuj mi tu -powiedziałam stanowczo.
Widziałam dziwną minę Niall'a. Chyba się tego nie spodziewał.
-Stało się coś -zapytał z miną idioty
-Nie tylko nie odzywałeś się pół roku
-I co mam Ci powiedzieć-zaczął idiota
-Nic, to koniec ofijalny- Wydusiłam
-Ale ty nie możesz ja wracm do Londynu w samolocie jestem- mówiąc to pokazał na samolot
-Cieszy mnie to, nie bardzo.
-Ale o co...-nie dokończył bo obok mnie usiadł Niall
-Jeszcze coś-zapytałam
-Jeszcze będziesz moja-zucił
-Pozdro -rzuciłam i się rozłączyłam
-Już nikogo nie zdradzam- uśmiechnęłam się na co Niall również
-Mam coś dla ciebie-powiedział
-Zamknij oczy-dodał
Zamknęłam, poczułam jak zawiesza mi cos na szyi.
Otwarłam paczaje i zobaczyłam naszyjnik z jego imieniem.
Uśmiechnęłam się i namiętnie go pocałowałam.
Chwile po tym było słychać głosne krzyki na dole. Zeszliśmy na dół.
To co ujrzałam po prostu mnie przeraziło. Louis i Harry leżeli na podłodze i wyglądało to jak gwałt, Liam próbował ich rozdzielić, Zayn stał i poprawiał se włosy.
-Hej-przywitałam się nie pewnie
-Chłopaki ogar-wtrącił Niall
-Spoko, nie takie rzeczy się widziało. -uspokoiłam mojego boyfrenda
Po paru próbach rozdzieliśmy Larr'ego. Zayn odszedł od lustra i wszyscy legli na kanapę
. Zaśmiałam się tylko i usiadłam z nimi. Zaczęliśmy gadać o ziemniakach.
Po prostu nie ogarniam tej rozmowy.
Siedziałam u nich do 20, sama się zdziwiłam, że ten czas tak szybko zleciał.
Dowiedziałam się że to Luther jest winny mojej złamanej ręki.
Postanowiłam go jutro poszantarzować.
Lousi odwiózł mnie do domu bo innym się nie chciało.
Of cours pytała o Nill'a. Gadał coś jeszcze o marchewkach.
I nawet nie wiem jak i kiedy godziłam się pomóc mu pilęnowąc jego ogródek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz