Rano dla odmiany rzuciłam budzikiem. Oznajmiam trzyma się.
Matka natura coraz bardziej mnie zaskakuje mamy środę dwa dni do rozpoczęcia wakacji.
W sumie jeden bo w piątek tylko apel. A na dworze pada, normalnie leje.
Wywróciłam oczami i zaczęłam się zastanawiać w co się ubrać.
Skoro wczoraj poszłam w swetrze bo było mi zimno to co będzie dziś. No ale po moich zacnych przemyśleniach wynikło to Tym razem na śniadanie wcimkałam tosty.
Równo 7.30 zadzwonił Keivin, teraz on dostępuje tego zaszczytu chodzenia ze mną do szkoły.
Całą drogę opowiadał jak on to ujął "sprawozdanie" z jakiegoś tam konkursu.
Słuchałam, ale nie powtórze tego co mi powiedział. Do klasy przyszłam na czas, o dziwo.
Pierwsza fizyka. Lepiej być nie może, oby w przyszłym roku plan był lepszy. No nic dałam rade. Potem w f jedyny przedmiot, z którego mam 6. Potem anielski
-Ładny łańcuszek-zauważył Niall
-Wiem, cudny - uśmiechnęłam się
-A skąd rzesz niewiasto taki masz-wyrzekł
-Żulowi zwinęłam-rzekłam ironicznie
-To ten żul ma świetny gust
-Najlepszy-poczochrałam mu włosy (bez skojarzeń)
Wtedy nieoczekiwanie weszła Thomson z Cody'm???!!! Tak moim byłym.
Ten dureń cały czas się na mnie patrzył jak na jakąś świętą krowę.
On se tak stał a ja w tym czasie złapałam Niall'a za rękę i mocno ścisnęłam.
Ten widząc moją reakcję ogarnął o co kaman. Pech chciał, że jedyne wolne miejsce było obok mnie. Thomson kazała mu usiąść koło nas.
Ja w tym czasie szybko zamieniłam się z Niall'em na miejsca.
-Tęskniłem-rzekł podchodząc do ławki
-A wiesz, że ja nie-przewróciłam oczami
-Co nie chcesz koło mnie- rzekł posmutniały
-Jakoś mi się nie pali-powiedziałam ciągle ściskając rękę blondyna
-Możesz trochę lżej-wyszeptał mój chłopak
Ja od razu poluźniłam uścisk.. Po chwili wszedł nauczyciel . I podał temat lekcji.
Wtedy musiałm już puścić rękę chłopaka, gdyż jestem leworęczna.
Nie wiem czemu ale znowu wszyscy się na nas gapili. Whaj....
No ale awe dzwonek, wyszliśmy z Niall'em nie oglądają się
. Po chwili dołączył do nas Liam z Zayn'em.
-Podejrzewam, że nie lubisz tego nowego- stwierdził Liam
-On nie jest nowy już tu chodził. Ale po roku wyjechał. I najwidoczniej wrócił
-Ale go nie lubisz??-dopytywał Zayn
-Nie, nie lubię go-stwierdziłam
-Słyszałem, że wkopałaś się w marchewki Louisa-nie wiadomo skąd wzioł się tu Harry
-Przez przypadek-mówiłam wybuchając śmiechem
Reszta lekcji minęła podobnie, niestety musiałam siedzieć obok Cod'iego.
Bo na moje nieszcęście nie było nigdzie wolnego miejsca.
Wgl po co on wracał dzień przed zakończeniem roku. I tak oceny są już wystawione.
Po lekcjach Niall z chłopakami odprowadzili mnie, z przekonaniem, że muszą
coś uzgodnić z Paul'em. Umówiliśmy się potem na skeyt parku
Zjadłam obiad i postanowiłam przebrać się bo zrobiło się cieplej.
No po prostu lofciam londyjską pogodę.
Chwyciłam deskę i wyjechałam z domu. Wjechałam na teren (jak dziwnie ujęłam)
Podbiegł do mnie Zacke ubrany na Richarda i Josh'a biegającego w spódniczce. (TU wyjaśnienie)
-A ty na Richard'a - rzuciłam do Zacke
-Num-odrzekł pociągając nosem
Ja się tylko zaśmiałąm i podjechałam do David'a siedzącego na ławce.
-Hello
-Cześć-odpowiedziałam
-A to kto-spytałam pokazując na dziewczynę siedzącą na rowerze na rampie, chyba zamierzała jechać
-Nie wiem siedzi tak już z godzinę. Miała ognisto rude włosy i ciemne oczy, oraz jasną karnacje. Ubrana na luzie w jakiś dres
Już się odepchnęłam aby do niej pojechać ale chłopak mnie zatrzymał.
-Uważaj bo tu gdzieś ci idioci rozlali gdzieś farbę
-Dięki-uśmiechnęłam się
Ale no jak to ja i tak w tą farbę wjechałam, robiąc zielone ślady podjechałam do dziewczyny.
Wjechałam na rampę i już stałam obok niej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz