czwartek, 31 stycznia 2013

Rozdiał 19

Obudziłam się z własnej woli, a że nie chciało mi się wstawać to poszłam spać dalej.
Wow, jakie to cudowne  uczucie jak wstajesz i możesz spać dalej. Poleżałam jeszcze chwilkę ale już nie mogłam zasnąć. Wstałam spojrzałam na zegarek 11.30. Przetarłam oczy i usłyszałam,
 że dzwoni mój telefon. Ha, fajnie a gdzie on jest.
No nic na kolanach podążałam za dźwiękiem. Po chili nalazłam.
Wcale mnie nie zdziwiło, że był w doniczce, wcale.
-Hallo
-Hej, słonce-to była mama
-Num
-Słyszeliśmy, że dostałaś 3 z matmy
-Tak, właśnie-powiedziałam z dumą
-Jesteśmy z Ciebie tacy dumni. Dlatego kupiliśmy Ci......
(Tak tak chwila napięcia...)
-Samochud!!!-wydarł się ojiec
-Ja nie mam prawka nawet
-Ale masz zamiar se zrobić
-No tak, dziękuje
-Nie ma za co, dotrzymałaś umowy
-Ja...A już pamiętam
-Oki musimy kończyć pa
-Do usłyszenia-zakończyłam rozmowę. Mam dziwne wrażenie, że o czymś zapomniałam.
Umowa dotyczyła tego, że ja mam 3 z matmy a oni kupują mi auto.
Powoli nigdzie się nie śpiesząc weszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i ubrałam się 
i zeszłam na dół. Włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać Pokemony.
Wciągnęłam się, bo nie ogarnęłam, że siedzę tak już godzinę. Mój brzuch domaga się śniadania. Zrobiłam se tosty. Bardzo wyrafinowane danie.
"Co dziś w planach"-dostałam sms'a od Niall'a
"Nudy :P"-odpisałam
"Wbijaj do nas czekamy"
"To czekaj"
"A, żebyś wiedziała, że będę"
Przewróciłam oczami, chwyciłam deskę. I wyjechałam z domu, kierunek dom 1D.
Droga była dość ciekawa. Ciągłe krawężniki, murki, podjazdy tylko pomagał.
Z  łatwością pokonywałam kolejne przeszkody. Nie odbyło się bez dziwnego wzroku.
Dorosłych i ludzi starszych- z poirytowaniem. Nie raz słyszałam opinie, że dziewczynka powinna być grzeczna, kulturalna a nie zachowywać się jak chłopak.
Dziewczyn-z zdziwieniem  w pewnym stopniu pogardą
Chłopaków- z podziwem
Po około 20 minutowej jeździe, dojechałam. Zadzwoniłam dzwonkiem.
-Liam, otwórz-wydarł się Zayn
-Ty, nie możesz-rzucił zapewne Liam do Zayna
-Nie, włosy układam-oburzył się Zayn
-Louis!!!!!!!!!!!!!!-wydarł się Liam. Jak ogarnęłam po tonie głosu
-Ja, pacze na marchewki, Harruś otwórz-rzekł Lou
-Niall!!!!!!!!!!!!!!!!!1-wydarł jape Harry
-Jem-odpowiedział -a poza tym to dziś Zayn'a kolej-dodał
-Dobra-zrezygnował Zayn
-OTWARTE!!!!!!!!!!!!!!!-Wydarł się chłopak (Zayn)
-Kogo najpierw zabić-rzuciłam po wejściu
Od razu, każdy zbiegł na dół, rzucając mi się na szyję i wydając dziwne odgłosy
-Co tu się....AMY!!!!!!!!!!-Wyrzekł Niall
-Tak tak mam na imię-rzekłam z irytacją
Ten podbiegł do mnie, przytulił i pocałował w policzek
A nasza parafia wykonała jakże długie i zalotna uuuuuuuuuuuu.
Idioci, tylko to mi przyszło do głowy. Podążyliśmy ku salonowi
-Louis, nie musisz już oglądać marchewek-rzekłam z sarkazmem
-Tu, jest ciekawszy widok-poruszał dziwnie brwiami
Na te słowa Horan obdarzył go wrogim spojrzeniem.
Za chwilę dołączył Zayn, nawet nie wiem kiedy wyszedł.
 Ale wrócił i jak on to ujął z "idealną, niepowtarzalną, Malikową fryzurą"
Jak to powiedział to zaczęłam się śmiać a zaraz dołączyli do mnie chłopcy.
-Ta zniewaga wymaga focha milordzie-odrzekł urażony Zayn
-Oj, nie dąsaj się-wyszczerzył się Liam podchodząc do niego. Obią go ramieniem i dodał
-To już taka dzika natura-próbował go pocieszyć
Ale ogar po paru minutach wszyscy się jakoś uspokoili, z trudem ale daliśmy radę.
Potem wszyscy rzuciliśmy się na urażonego Zayna, niszcząc mu tą zacną fryzurę.
Oburzony wyszedł znowu do łazienki z celem poprawienia ideału. Chłopaki się rozeszli.
Zgaduje, że Lou poszedł dogląda marchewki a Harry z nim. Liam wyszedł bo mu telefon
dzwonił no a Zayn w łazieńce. Tym sposobem zostałam sama w kuchni z Niall'em
-Porywam Cię wieczorem-orzekł chłopka
-Ale to nie będzie porwanie-oznajmiłam
-Dlaczego???-zadziwił się z miną Szerloka
-Bo pójdę z tobą dobrowolnie-rzekłam z bananem na ustach
-Oj tam oj tam
-Nie zabijaj jednorożców-zagroziłam
-Przepraszam, więcej nie będę- wydusił przez śmiech.
Chłopaki przyszli to zaczęliśmy oglądać "Oszukać przeznaczenie" gdyż na dworze było za gorąco by cokolwiek zdziałać. Dziwne bo dwa dni temu lało. This is Londyn ♥
Gdy wybiła 17.00 tak ja zapowiadał Niall "porwał mnie".
 Nie opierałam się, nawet nie zauważyłam, że ostawiłam u nich moją deskę.
Ale przypomniało mi się o niej dopiero w samochodzie. No nic chyba mi jej nie zjedzą
-To gdzie jedziemy
-Niespodzianka
Westchnęłam, znając życie jak ktoś mówi niespodzianka to nie masz co próbować
bo i tak nic więcej Ci nie powie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz