Sukienka była prosta, fioletowa, do ziemi. Bo w innej nie wpuszczają.Tak jak i bez partnera.
Z wielką, wielką(...) wielką niechęcią skończyłam robić lekcje. Ocen za dobrych nie miałam ale prace domową zawsze. Nagle dostałam sms'a jednak nie jestem forever alone.
"Witaj, co Milordzina porabia??"- To był Niall
"Zacne zadanie domowe"-odpisałam
"Pomożesz mi jutro przetrwać???"
"W jakim sensie"-odpisałam
"Na te ostatnie dni szkoły z chłopakami nie mamy już oddzielnego nauczania"
"Aha...Ochronie was przed tą bandą goryli :D"
"Licze na cb"-odpisał
Popisałam z Niall'em jeszcze z godzinę i poszłam spać.
Poranek normalny, wydaje mi się, że mój telefon (jak dalej tak będę go traktować) długo nie wytrzyma.
Z ubiorem nie było problemu- mundurek. Była 7:15 i ktoś zapukał do drzwi. Nie powiem zdziwło mnie to. Była to Krist, ubrana normalnie, brak mundurka.
-Hej-rzuciła wchodząc
-Wiedziałam, że nie wiesz- powiedziała, a ja zrobiłam pytającą minę
-Inteligencjo. Przecież Thomson zniosła mundurki na te ostatnie dni szkoły- ciągneła
-A ja wiedziałam, że ty tego nie wiesz i ubierzesz ten łach. Więc poświęciłam się dla cb. Wstałam wcześniej i przyszłam cię oświecić-przedłużała swój monolog
-No na co czekasz przebieraj się.
Pobiegłam na górę przebrałam się. W drodze opowiedziałam jej o chłopakach. Na co ona w takiego zaciesza, że nagle cały ruch się zatrzymał i każdy patrzyli na nią jak na wariatkę. Doszłyśmy do szkoły jak zwykle spóźnione. Z mundurkami to prawda, każdy wyglądaj NORMALNIE.
Wpadłyśmy do klasy, jak zwykle. Siadłyśmy na naszym zacnym miejscu w ostatniej ławce pod oknem. Tak zwanej oślej ławce.
Była biologia a, że naszej nauczycielce zachciało się rodzić, wszystko potrafiąca pani Thomson ją zastępywała. Wchodzą zaczęła swój nudny monolog o normalności. Co ona o tym mogła wiedzieć, ale mniejsza oto. Po jakiś 20 min. skończyła i powiedziała o chłopakach. Że to One Direction....żebyśmy ich traktowali normalnie..bla...bla...bla.
Oczywiście od razu w klasie szum, piski idiotek, dziwne miny chłopaków w stylu "Kto to, to Ci One Direction". Nagle dyrka jak rypneła rękom o ławkę, momentalnie cisza. Ja i Krista ledwo się powstrzymałyśmy aby nie wybuchnąć śmiechem. Chwile potem w kroczyło zacne 1D.
Wzrok, każdego momentalnie na nich. Thomson kazała im usiąść na wolnych miejscach, a sama udała się po dziennik. Zayn, Liam usiedli w wolnej ławce za John'em i David'em . Harry, Louis, przed nami. A Niall obok mnie.
Ławki były trzy osobowe.Gdy Niall usiadł obok mnie uśmiechną się, co odwzajemniłam. Oczy dziewczyn z klasy mówiły "Zabije suke". No pech.
Przyszłam nauczycielka, i zaczęła sprawdzać obecność. Lista nie była nazwiskami w kolejności alfabetycznej. Ja i Krist byłyśmy na końcu, no teraz na końcu to są chłopaki. No więc doszłam do nas i jak zwykle przeczytała nas razem, jak bliźniaczki syryjskie jakieś.
-Anna, Jackson-Wykrzyczała
-Jesteśmy- odparłyśmy w tym samym czasie
Ta spojrzała na nas dziwnie i wystrzeliła
-Nie, spóźnione...cud!!!!
Doszła do chłopaków i dla odmienności im wpisała spóźnienie. Potem z dziwnym wyrazem twarzy nie dowierzając powiedzaiała
-Widzicie dziewczynki-Mówiąc to patrzyła na nas
-Można być punktualnymi, to samo tyczy się naszych dzisiejszych spóźnialskich.
No i zaczęła nawijanie o jakimś kwiatku, sama nie wiem nie słuchałam jej wg. Ale dziewczyny dalej mnie zabijały wzrokiem.Dostałam karteczkę od Niall'a
"Zaraz cię zjedzą"
Odpisałam mu "KANBALIZMOWI STOP!!!!"
Ten się tylko cicho zaśmiał, ale zaraz się zamilkł bo pani zaczęła zabijać go swym wrednym wzrokiem.
Lekcja w końcu się skończyła z Krist wystrzeliłyśmy na korytarz jak z procy zapominając o chłopakach. Przypomniało nam się po kilku sekundach. Wbiegłyśmy do klasy i zobaczyliśmy kółko wokół "zacnych królewiczów". Podeszłyśmy. Rzuciłam do chłopaków czy idą. Oni pokiwali głowami. Przeprosili dziewczyny (bo chłopaków tam nie było). No i znowu te spojrzenia jak one mnie nie zabiją to sama to zrobię. Chłopaki podziękowali i podeszliśmy pod gabinet od najgorszego przedmiotu na świecie-Matmy!!!!!!
Nie nienawidziłam matmy, tej baki od matmy no i z wzajemnością.
Zabrzmiał dzwonek na lekcje, westchnęłam i weszłam do środka ustawienie ławek w całej szkole było takie samo. Ja z Kristi w oślej ławce, obok nas staną Niall pytając czy wolne. Przytaknęłam i chłopak usiadł.
Wiedźma (tak nazywam babke od matmy) weszła, zaczęła sprawdzać obecność. I zajęła się ułamkami. Lol przecież to mi się w życiu nie przyda. Ja zwykle, to już tradycja do tablicy szłam jako pierwsza. Fack yee wyżuliłam 3!!!!!!!!!!
Przerwy mijały tak samo, za każdym razem "porywałam" chłopaków i zostałam zabijana spojrzeniami.
Ostatnia lekcja minęła najszybciej. No i tu rozstanie z Kristin, bo ma trening. Wolnym krokiem kierowałam się do wyjścia ze szkoły gdzy dołączył się Niall.
-Chciałaś mi uciec-spytał z bananem na twarzy
-Jakże bym śmiała.
-Bez Kristy-zapytał
-Trening ma-odpowiedziałam
-Wiec, masz czas..-ciągną ale nie mógł dokończyć. Kapnęłam się o co mu chodzi i w połowie go wyręczyłam
-To co chcesz robić?-zapytałam
-Nw, może się poszlajamy.-zaproponował
-Brzmi szlachecko- odpowiedziałam śmiejąc się
Szliśmy uliczkami, gadając, śmiejąc się. Przyznam jest całkiem fajny. No i łączy nas wspólna nienawiść do matmy. W końcu weszliśmy do jakiejś kafejki. Nie odbyło się bez zdjęć i autografów. Nie przeszkadzało mi to. Usiedliśmy i zachwilke podeszła do nas kelnerka. Często do tej kawiarenki z Krist przychodziłyśmy. Więc znają mnie i moje dzikie nawyki żywieniowe.
-Hej! Vici -powiedziałam (tak miała na imię ta kelnerka)
-Siema, to co podać?
-Niall co chcesz- spytałam kolegę
-To co ty-odpowiedział
-Oj, nie wiem czy zdołasz
-Dam radę,w końcu jestem Horan
-To wiesz co przynieść- skierowałam do Vicki
-A co ty właściwie zamówiłaś-spytał zaciekawiony chłopak
-Niespodzianka.
Chwile potem przyszła Vicki. Z zamówieniem. To co zamawiałam notorycznie to lody truskawkowe, waniliowe,czekoladowe. Z karmelową polewą.
Kolorowymi posypkami. Masą żelków, pianek, cukierków, owoców.
Gdy Niall to zobaczył wytrzeszczał oczy. Nic dziwnego nie codziennie widzi się taki widok. Zaczęliśmy wcinać deser. Nie sądziłam, że Niall ma taki żołądek. W sensie, że dużo je.Po zjedzeniu zabraliśmy się i ruszyliśmy w stronę mojego domu.Była 15.20. Krist miała po mnie przyjść o 17.00. Idziemy na zakupy przed balowe. Już wyczuwam tą głupawkę. Nie lubię chodzić na zakupy to takie typowo dziewczęce. Ale dla niej się poświęce.
-*17.00*
Usłyszałam pukanie. Tak to była moja BFF. Wziełam portfel i telefon i tradycyjnie telefon do kieszeni a portfel do torebki przyjaciółki. Ja nie nosiłam bo po co, miałam może dwie.
Za to panna Anne miała ich z milion!!
Podczas zakupów pisałam trochę z Niall'em głównie to się pytał o kolor sukienki i tak dalej. Było to trochę dziwne.Dostałam też sms'a od Kevina'a (jeden z tych skaey wariatów), że nie uwierzy do póki nie zobaczy.Odpisałam mu -"w co nie uwierzysz."
-"W twoją sukienkę"
-"Hahah...Jedyna szansa. Następnym razem to na ślubie"
W odpowiedzi dostałam tylko happy emotke.
Kupiłyśmy sb buty. Ja klasik czarne baleriny, a Kristy brzowe platformy. Odprowadziłam koleżankę
(czytaj sis) do domu. Po powrocie porozmawiałam z mamą. (J-ja, M-mama)
J-No hej jak tam??
M-To ja się powinnam pytać podobno rękę masz w gipsie??-zapytała jakimś dziwnym głosem
J-Nic mi nie jest złamanie to dość lekkie, a kórat dzień przed balem zdejmą gips.
M-To dobrze
J-A i dziękuje za sukienkę
Mama zaczęła nawijać,że nie mam wybory i muszę w niej iść bo w spodniach nie pójdę....i tak dalej ciągnęła. Pogadałyśmy jeszcze chwilę, zrobiłam lekcje, wykąpałam się (Jak co dzień) i położyłam się do łóżka. Dostałam sweetaśnego sms'a do Nialla na dobranoc i usnęłam.
*********************************************************************************
Strój Kristy
http://stylistki.pl/galaxy-228599/
Strój Amy
http://stylistki.pl/zlalaiusd-228592/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz